Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 12 października 2024 12:21
Reklama KD Market

Spadek przemocy w Chicago prawie niezauważalny w pierwszym kwartale 2017 r.

/a> fot.yumi kimura/wikipedia


W miarę jak pierwszy kwartał roku dobiega końca, chicagowska policja z dużą dozą ostrożności zwraca uwagę na minimalny spadek przemocy w mieście, zwłaszcza w ciągu ostatnich kilku tygodni, w tradycyjnie najbardziej nasyconych przestępczością południowych i zachodnich dzielnicach Chicago.

Według policyjnych statystyk do 31 marca br. w Chicago zabitych zostało 131 osób w porównaniu ze 137 w zeszłym roku. Jednocześnie 685 osób zostało postrzelonych – o 13 proc. mniej niż 786 w pierwszym kwartale ubiegłego roku.

Mimo nieznacznego spadku w porównaniu z katastrofalnym rokiem 2016, kiedy ponad 4300 osób zostało postrzelonych, w tym 760 śmiertelnie, pierwsze trzy miesiące 2017 r. w dalszym ciągu kwalifikują początek roku jako jeden z najbardziej krwawych od prawie dwóch dekad.

Dla porównania w bardziej liczebnych Nowym Jorku i Los Angeles problem przemocy jest mniejszy. Do 19 marca w Nowym Jorku zanotowano 55 zabójstw i 127 strzelanin, a w Los Angeles – 56 morderstw i 226 postrzelonych.

Szef chicagowskiej policji Eddie Johnson w rozmowie z dziennikiem „Chicago Tribune” wskazał na wzrost liczby aresztowań osób z bronią . Do tej pory było ich w tym roku 937, w porównaniu z 637 rok temu o tej porze. Zdaniem Johnsona to najlepszy dowód na to, że chicagowscy policjanci nie próżnują.

Najkrwawszym dotychczas dniem 2017 roku był 30 marca, kiedy w dzielnicy South Shore zamordowano siedem osób. W innych dzielnicach Chicago rany postrzałowe odniosło tego dnia 13 osób.

(jm, gd)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama