Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 14 października 2024 01:16
Reklama KD Market

Uczestnicy incydentu w b. KL Auschwitz z zarzutami znieważenia miejsca pamięci

Zarzuty znieważenia miejsca pamięci usłyszeli w sobotę uczestnicy piątkowego incydentu w Muzeum Auschwitz. Policjanci przesłuchają jeszcze mężczyznę, który w trakcie akcji zabił jagnię

Zarzuty znieważenia miejsca pamięci usłyszeli w sobotę uczestnicy piątkowego incydentu w Muzeum Auschwitz. Większość z nich została zwolniona. Policjanci przesłuchają jeszcze mężczyznę, który w trakcie akcji zabił jagnię – podała oświęcimska prokuratura.


„Zatrzymani złożyli wyjaśnienia. (…) Wynika z nich, że swoje działanie traktowali jak spektakl, który miał być manifestacją za pokojem na świecie” – powiedział PAP zastępca prokuratora rejonowego w Oświęcimiu Mariusz Słomka.

Prokurator powiedział, że policjanci, którzy prowadzą dochodzenie, przesłuchali już dziesięć z jedenastu zatrzymanych osób. Każdemu przedstawili zarzut znieważenia miejsca pamięci. Wieczorem przesłuchany zostanie ostatni z zatrzymanych. To obywatel polski, który posiada także białoruski paszport. Usłyszy on dodatkowo zarzut zabicia zwierzęcia.

Znieważenie miejsca pamięci zagrożone jest karą grzywny lub ograniczenia wolności. Za zabicie zwierzęcia wbrew ustawie o ochronie zwierząt grozi do 2 lat więzienia.

Do incydentu doszło w piątek po południu pod historyczną bramą główną byłego niemieckiego obozu Auschwitz. 11 osób rozebrało się tam do naga i próbowało skuć ze sobą łańcuchami. Jeden z mężczyzn zabił jagnię. Na wieńczącym bramę napisie „Arbeit macht frei” zawiesili płachtę z napisem Love (miłość). Odpalono też racę.

Wśród zatrzymanych przez policję były cztery Polki, dwaj Polacy, czterej obywatele Białorusi oraz Niemiec. Są w wieku od 20 do 27 lat. Jak powiedział prokurator Słomka, osoby te skrzyknęły się za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych. "Nie posiadamy danych, aby twierdzić, że była to jakaś +zorganizowana grupa+ lub by miała ona jakieś zabarwienie polityczne” – zaznaczył.

Wiceszef prokuratury nie wykluczył, że w niedzielę – jeśli zajdzie taka konieczność – z osobą, która zabiła zwierzę, zostaną przeprowadzone dodatkowe czynności w oświęcimskiej prokuraturze. „Z chwilą, gdy zapoznam się z jego wyjaśnieniami, podejmiemy dalsze decyzje” – dodał Mariusz Słomka. Chodzi m.in. o zastosowanie ewentualnych środków zapobiegawczych, przykładowo dozór policji, poręczenie majątkowe czy zakaz opuszczania kraju.

Dochodzenie w sprawie incydentu prowadzi oświęcimska policja pod nadzorem tamtejszej prokuratury rejonowej.

Muzeum Auschwitz po incydencie wydało oświadczenie, w którym podkreśliło, że wykorzystywanie symboliki byłego niemieckiego obozu do jakichkolwiek manifestacji lub happeningów jest rzeczą karygodną i oburzającą. "Godzi to w pamięć ofiar niemieckiego obozu Auschwitz" – napisali.

Brama główna w byłym obozie Auschwitz I jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli tego miejsca. Wykonali ją na rozkaz Niemców polscy więźniowie polityczni, deportowani do obozu na przełomie 1940 i 1941 r. Wykonanie bramy związane było z wymianą prowizorycznego zewnętrznego ogrodzenia obozu, wspartego na słupach drewnianych, na ogrodzenie stałe na słupach żelbetowych, z drutem kolczastym pod napięciem. Napis nad bramą wykonali więźniowie z komanda ślusarzy pod kierownictwem Jana Liwacza.

Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości. (PAP)

szf/ itm/

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama