W Podgoricy trzeba wytrzymać ciśnienie, ale jednocześnie dobrze grać w piłkę - powiedział selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Adam Nawałka przed wyjazdowym meczem z Czarnogórą (26 marca) w eliminacjach mistrzostw świata 2018.
Czarnogóra była rywalem biało-czerwonych w eliminacjach mistrzostw świata 2014. Wówczas spotkanie w Podgoricy (we wrześniu 2012 roku) rozpoczęło batalię Polaków o awans do MŚ 2014.
- Porównując mecz z 2012 roku, to proporcje co do ilości graczy, którzy pozostali w kadrze, są podobne w obydwu drużynach. Drużyna Czarnogóry jest w fazie rozwoju i zrobiła bardzo duży progres od tamtego czasu. Jest groźna w ofensywie, ale także skuteczna w obronie. W 2012 roku ci zawodnicy byli młodzi, a teraz są w najlepszym wieku, jeśli chodzi o piłkarza - ocenił Nawałka.
Po czterech kolejkach eliminacji MŚ 2018 reprezentacja Polski z dorobkiem 10 punktów prowadzi w grupie E. Na drugim miejscu z siedmioma punktami jest Czarnogóra.
- Do każdego meczu podchodzimy z takim samym nastawieniem i takim samym celem, czyli walką o trzy punkty. Doskonale zdajemy sobie sprawę ze specyfiku tego meczu, bo stadion w Podgoricy to trudny teren. Dlatego przez cały mecz musimy wykonywać założenia taktyczne. W Podgoricy trzeba wytrzymać ciśnienie, ale jednocześnie dobrze grać w piłkę - podkreślił.
W grupie E trzecia jest Dania (6 pkt), czwarta Rumunia (5 pkt), a piąta Armenia (3 pkt). Z dwoma oczkami stawkę zamyka Kazachstan.
- Skupiamy się na najbliższym meczu i nie patrzymy na tabelę. Po koniec eliminacji będzie czas na analizę dorobku punktowego i naszej sytuacji w tabeli - dodał selekcjoner biało-czerwonych.
Spotkanie we wrześniu 2012 roku w Podgoricy było kilkukrotnie przerywane z powodu zachowania kibiców na trybunach. Rzucali oni na murawę krzesełka i petardy. Jedną z nich został ogłuszony bramkarz Przemysław Tytoń.
- Rozmawialiśmy o najbliższym meczu i u zawodników widać już skupienie przed spotkaniem z Czarnogórą. Mam nadzieję, że wszyscy stawią się zdrowi i gotowi do walki. Gramy na bardzo trudnym terenie. Mamy doświadczenie w związku z meczem w Podgoricy. Bardzo wierzę w świadomość zawodników. Mamy przygotowany materiał pod kątem emocjonalnym. Nie można przekroczyć pewnej granicy, jeśli chodzi o agresywność gry – ocenił Nawałka.
Gorąca atmosfera na trybunach była również w Bukareszcie, gdzie 11 listopada biało-czerwoni pokonali Rumunów 3:0 w czwartej kolejce eliminacji MŚ 2018. Jedną z petard rzuconych na murawę został ogłuszony Robert Lewandowski.
- W każdym meczu zbieramy doświadczenia i one są przydatne w kontekście kolejnych spotkań. W Bukareszcie drużyna świetnie zareagowało po meczach z Danią i Armenią. Myślę, że te doświadczenia będą wykorzystane w Podgoricy. Również w kontekście atmosfery na trybunach – dodał 59-letni szkoleniowiec.
W związku z kontuzją Arkadiusza Milika, poprzedni mecz eliminacji MŚ 2018 biało-czerwoni rozegrali w ustawieniu z jednym napastnikiem.
- Przygotowaliśmy strategię gry na najbliższe spotkanie. Mamy plan A i plan B. Jesteśmy w pełnej gotowości do gry z jednym lub dwoma napastnikami. Ostateczna decyzja zapadnia podczas tego zgrupowania. Poza tym pozostawiamy sobie możliwość zmiany ustawienia także w trakcie meczu – przyznał Nawałka.
Na początku marca Artur Boruc ogłosił, że kończy reprezentacyjną karierę.
- W pełni szanuję decyzję Artura. To była z pewnością trudna decyzja, ale to część piłki nożnej. Rozmawiałem z Arturem o tym i podziękowałem mu za współpracę. Pozostaje w naszej pamięci, bo wykonał wielką pracę dla tej reprezentacji – podkreślił selekcjoner biało-czerwonych.
Póki co, na regularną grę w Paris Saint Germain nie może liczyć Grzegorz Krychowiak, który jest jednym z filarów drużyny Nawałki.
- Grzegorza darzę bardzo dużym zaufaniem. Nie martwią mnie sprawy, na które nie mam wpływu. Wierzę, że wciąż będzie spełniał w zespole ważną rolę w zespole, ale zobaczymy, jak będzie się prezentował na treningach. Jego sytuacja w PSG nie zmienia mojej opinii o nim – podkreślił.
Z kolei Sławomir Peszko z powodu zawieszenia za uderzenie Tomasza Kędziory w meczu z Lechem nie mógł zagrać w dwóch ostatnich kolejkach ligowych.
- Sławek czuł się winny, ale to nie miało wpływu na jego powołanie. Być może dobrze, że to się stało na meczu ligowym, a nie w trakcie spotkania reprezentacji. To dobra nauczka dla Sławka – dodał selekcjoner.
Już w niedzielę jako pierwszy na zgrupowaniu stawił się Igor Lewczuk. Dla niego oraz kilku innych graczy, którzy swoje mecze ligowe rozgrywali w piątek, zaplanowane są poniedziałkowe zajęcia.
- We wtorek czekają nas dwa treningi na boisku oraz odprawy i analizy. W środę i czwartek mamy zaplanowane po jednym treningu, a w czwartek po południu piłkarze dostaną czas wolny. Ta przerwa będzie potrzebna zawodnikom, aby zresetować się pod względem psychicznym oraz fizycznym – przyznał szkoleniowiec.
Piłkarze reprezentacji Polski mają się stawić na zgrupowaniu w poniedziałek wieczorem. Do piątku będą trenowali na boiskach Polonii Warszawa, Drukarza oraz KS ZWAR. W sobotę biało-czerwoni wylecą do Podgoricy, gdzie dzień później zagrają z Czarnogórą.
(PAP)
Reklama