Grant Muren, który w zeszłym roku został uznany winnym zabójstwa współlokatora, spędzi za kratkami 20 lat. Do morderstwa doszło zaledwie po ośmiu godzinach od wprowadzenia się Murena do domu w Naperville.
Do tragedii doszło w styczniu 2014 roku. 21-letni wówczas Grant Muren odpowiedział na ogłoszenie 55-letniego Charlesa Clarka, który szukał współlokatora do swojego szeregowca w Naperville. 20 stycznia 2014 r. Muren wprowadził się do Clarka i mężczyźni podpisali umowę najmu, a następnie postanowili to uczcić. Kilka godzin później doszło między nimi do kontaktu seksualnego, po którym 55-latek zażądał, żeby Muren opuścił jego dom. Ten odpowiedział agresją – pobił i udusił gospodarza.
Następnie włożył do tostera umowę najmu, włączył urządzenie i odkręcił kurki z gazem z zamiarem wysadzenia budynku, zabrał swoje rzeczy i uciekł. Ciało ofiary znalazła dwa dni później partnerka Clarka. W budynku czuć było silną woń gazu, ale nie doszło do eksplozji ani pożaru.
Obrońcy Murena starali się udowodnić, że ich klient działał w samoobronie, w odpowiedzi na atak seksualny. Ostatecznie sędzia uznał Granta Murena winnym morderstwa drugiego stopnia oraz zamiaru podpalenia budynku mieszkalnego, za co skazał go na 20 lat więzienia.
(gd)
Reklama