Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 16:25
Reklama KD Market
Reklama

By nie chrapać



Choć chrapanie bezpośrednio nie zagraża życiu, może utrudniać sen nie tylko osobie nim dotkniętej, ale i innym, śpiącym w pobliżu. Gdy jest ono wyłącznie wynikiem stosunkowo niegroźnych dolegliwości, które same w sobie nie wymagają specjalistycznego leczenia, można próbować je eliminować przy pomocy sprawdzonych metod domowych. W takim przypadku z pewnością pomoże:
1. Dobór odpowiedniej poduszki lub całkowite z niej zrezygnowanie. Chrapanie wzmaga samo uniesienie głowy wyżej niż reszty ciała. Najgorsza jest poduszka zbyt duża i zbyt miękka.
2. Unikanie spania na plecach. By przyzwyczaić się do spania na boku (spanie na brzuchu jest niezdrowe) przez jakiś czas można wszywać w tył koszuli lub piżamy – na wysokości łopatek – coś twardego. Mogą to być dwie piłeczki pingpongowe. Zapobiegnie to ułożeniu się chrapiącego na plecach.
3. Odstawienie używek. Alkohol powoduje wiotczenie mięśni gardła i języka, a papierosy zaleganie śliny w krtani i tchawicy.
4. Pozbycie się nadwagi. Dowiedziono, że osoby otyłe chrapią częściej i głośniej, gdyż obłożona tkanką tłuszczową szyja, uciskając na gardło, utrudnia swobodny przepływ powietrza w tchawicy.
5. Wyleczenie infekcji. Katar, przeziębienie, powiększone migdałki i zapalenie zatok powodują obrzęk błony śluzowej i zatykanie nosa, co zmusza do wciągania powietrza w czasie snu ustami.
6. Unikanie niektórych leków. Chrapanie często wywołują leki nasenne.

Jeśli powyższe metody nie przyniosą pożądanego skutku, należy udać się do lekarza. Ten sprawdzi inne czynniki, które mogą powodować chrapanie. Są nimi: skrzywienie przegrody nosa, przerośnięcie języczka podniebienia, tzw. trzeciego migdała, powiększenie migdałków podniebiennych, astma i bezdech senny. Szczególnie groźny dla zdrowia jest ten ostatni. Wiąże się go ze zwiększoną podatnością na choroby i śmiertelnością.

Dorota Feluś

Dziennikarka. W Stanach Zjednoczonych od ponad 20 lat. Rodowita krakowianka. Studiowała elektronikę na AGH. Publikowała m.in. w „Gazecie Krakowskiej”, „Tempie”, „Kobiecie i Stylu: magazynie kobiet myślących”, „A'propos”, „Chicago Forum”. Współautorka „Bożego dopingu”. Pasje: drugi człowiek, medycyna holistyczna, tenis ziemny, podróże.

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama