Decyzja podjęta – kupujemy dom! Wreszcie będziemy na swoim! Dla wielu z nas kupno nowego domu jest bardzo emocjonalnym przeżyciem, a decyzje podejmowane pod wpływem emocji często nie są najlepszym wyborem. Tylko chłodna kalkulacja, wcześniej zaplanowane kryteria, przemyślane działanie i oczywiście wiedza – zaoszczędzą nam wielu kłopotów i nieprzespanych nocy. Oto najczęstsze błędy popełniane przy kupnie nieruchomości:
1. Kupowanie na własną rękę – bez agenta nieruchomości
Pamiętajmy, że agent przy transakcji kupna-sprzedaży jest opłacany przez sprzedającego, a więc my, jako kupujący, nie ponosimy żadnych kosztów w związku z zatrudnieniem specjalisty. Pomoże nam on przejść przez cały proces kupna bez niepotrzebnych komplikacji, a jego wiedza jest niezastąpiona przy podejmowaniu decyzji. Upewnijmy się, że nasz agent ma solidną reputację, umówmy się z nim na rozmowę wstępną, zanim zdecydujemy się go zatrudnić.
2. Pośpiech w podejmowaniu decyzji
Zanim podejmiesz decyzję, musisz obejrzeć wiele domów, żebyś mógł je porównać. Zrób listę, co jest dla ciebie niezbędne i najważniejsze w szukanej nieruchomości, na przykład: konkretny dystrykt szkolny, garaż na dwa auta, trzy sypialnie, dwie łazienki. Jeśli żaden z oglądanych domów nie spełnia twoich kryteriów, nie martw się, szukaj dalej i nie poddawaj się. Twój nowy dom to wydatek i inwestycja na wiele lat, musi więc spełniać twe wymagania. Nie idź na kompromis mówiąc „jakoś dzieci się pomieszczą w jednej sypialni”. Zanim się obejrzysz, będzie to powodem do szukania kolejnego domu, tym razem z trzema sypialniami.
3. Akceptacja zawyżonej ceny
Nie zgadzaj się na cenę tylko dlatego, że sprzedający uważa, że jego dom jest tyle warty. Doświadczony agent, którego zatrudniłeś, pomoże ci określić wartość rynkową danej nieruchomości i zwykle jest to realna cena, której nie powinieneś przekraczać w negocjacjach. Pamiętaj, że przy staraniu się o pożyczkę bank bazuje na wycenie nieruchomości sporządzonej przez licencjonowanego rzeczoznawcę specjalizującego się w wycenie nieruchomości i ta właśnie wycena określa wysokość kredytu hipotecznego, jaki bank jest w stanie ci zaoferować. Jeśli zaakceptowałeś cenę sprzedawcy i jest ona wyższa od wyceny bankowej, różnice będziesz musiał pokryć z własnej kieszeni.
4. Kupno zbyt drogiego domu
Pierwszy krok, jaki powinieneś zrobić po tym, jak zdecydowałeś się kupić dom, to policzyć, na co możesz sobie finansowo pozwolić. Sprawdź swoją zdolność kredytową, wysokość ewentualnego kredytu, miesięczne dochody i wszystkie zobowiązania. Dolicz do tego roczny podatek od nieruchomości, przybliżony koszt miesięcznych lub okresowych opłat związanych z eksploatacją posiadłości: miedzy innymi opłaty za wodę, prąd, gaz, wywóz śmieci. Dodaj też stałą sumę na miesięczne opłaty związane z niezaplanowanymi naprawami. Dopiero po dodaniu tych wszystkich kosztów oceń, na jaki dom cię stać. Błędem byłoby zaciągniecie kredytu na nieruchomość, której nie jesteś w stanie utrzymać. Liczby nie kłamią i mówienie sobie „jakoś to będzie” czy „potem coś wymyślimy” – mimo szczerych chęci zwykle kończy się odebraniem domu przez bank.
5. Kupno kota w worku
Niezależnie od tego, jak bardzo dana nieruchomość ci się podoba, nie lekceważ żadnych zauważonych defektów. Ta mała kreska na fundamencie to tak naprawdę pęknięty fundament, który może doprowadzić do zalania całego pomieszczenia, a ta dziurka w drewnie to tak naprawdę ślad wskazujący na obecność termitów, a naprawa szkód przez nie wyrządzonych może okazać się olbrzymim wydatkiem finansowym. Zawsze bardzo uważnie sprawdź stan techniczny nieruchomości lub poproś o pomoc kogoś, kto się na tym zna. Zawsze polecana, wręcz niezbędna jest inspekcja domu przez licencjonowanego inspektora budowlanego. Po zapoznaniu się ze wszystkimi usterkami, niedociągnięciami i potrzebnymi naprawami, poproś profesjonalnych wykonawców budowlanych o kosztorys ich usunięcia. Użyj go do negocjacji jako kredyt na przyszłe naprawy, a jednocześnie obniżenie ceny zakupu. Nie bagatelizuj niczego, bo każda usterka, którą zlekceważysz lub której nie zauważysz, będzie na twojej głowie.
Reklama