Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 12 października 2024 19:19
Reklama KD Market

Krzysztof Kisiel: z euforią bym nie przesadzał



„Byliśmy skazani na porażkę, ale pokazaliśmy, że potrafimy grać i tylko nieznacznie przegraliśmy z kandydatem do tytułu mistrza świata. Ale z euforią bym nie przesadzał” – powiedział po meczu piłkarzy ręcznych z Francją drugi trener Orlen Wisły Płock Krzysztof Kisiel.

- Większość fachowców i kibiców już przekreśliła polska reprezentację, zwłaszcza, że Francuzi byli niekwestionowanymi faworytami. Ale nasza reprezentacja pokazała, że zespół z góry skazany na porażkę potrafi grać, że nie popełnia aż tak wielu błędów, mało tego, nawet mniej niż walczący o tytuł mistrza świata Francuzi – wylicza zalety polskiej drużyny Kisiel.

Mimo dobrego występu Polaków, trener Kisiel przestrzega, żeby nie przesadzać z euforią.

- Wiadomo, oni są na 1. miejscu w grupie, my na 5., oni idą na mistrza, my nie łapiemy się do 1/8 finału i pozostaje nam walka o Puchar Prezydenta. Ale mecz musiał się odbyć i się odbył, dla nas kibiców był znakomitą okazją do obejrzenia widowiska sportowego, dla zawodników, zdobycie tak potrzebnego doświadczenia - podkreślił.

Według Kisiela jeden z zawodników zasługuje na wyjątkową pochwałę.

- Cieszy odwaga Arkadiusza Moryto, który ma chyba tyle lat, co Thierry Omeyer występuje na parkiecie. A jednak, po pierwszym karnym, z którego nie było gola, podszedł odważnie do drugiego i rzucił bramkę, a potem zdobył jeszcze jedną z siedmiu metrów. O golu ze skrzydła nawet nie trzeba wspominać, bo był bardzo ładny – pochwalił zawodnika Zagłębia Lubin Kisiel.

- Wynik pójdzie w świat, a dla nas kibiców polskiej reprezentacji najważniejsze jest to, że nasi zawodnicy pokazali się z lepszej strony. Przegrali minimalnie, ale zagrali bardzo dobre spotkanie, nie widać było kompleksów, strachu przed utytułowanym rywalem - dodał.

Kisiel zauważył również, że z meczu na mecz, kiedy poprawia się komunikacja między zawodnikami i są coraz bardziej odważni, powinno być coraz lepiej.

Trener Wisły realnie ocenił czwartkowe spotkanie. - Raczej jestem przekonany, że gdyby sytuacja w tabeli nie była tak korzystna dla Francuzów, a wcześniej wygrywali z rywalami więcej niż 10 golami, to pewnie byśmy nie istnieli. Ale to nie nasz problem, że przegraliśmy tylko jedną bramką.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama