Południowe i południowo-zachodnie rejony Chicago są codziennie miejscem większości strzelanin. Do przemocy z bronią dochodzi jednak także, choć na razie sporadycznie, na północy miasta. W ostatnich dniach w dzielnicy Portage-Cragin został zabity mężczyzna, a w Rogers Park dwie kobiety uległy obrażeniom podczas napadu rabunkowego.
Jak poinformowała policja chicagowska, 51-letni mężczyzna został znaleziony martwy przed godz. 2 rano 29 listopada w okolicy 2500 North Lavergne Avenue w Portage-Cragin na północnym zachodzie miasta. Przyczyną śmierci była rana postrzałowa brzucha. Nie podano nazwiska ofiary.
W Rogers Park 28 listopada we wczesnych godzinach porannych zostały postrzelone dwie kobiety, 23-letnia i 28-letnia. Przechodziły ulicą w rejonie 6100 North Maplewood, gdy podeszło do nich dwóch uzbrojonych osobników, którzy zażądali pieniędzy. Ofiary napadu rabunkowego powiedziały, że nie mają przy sobie gotówki. Wówczas napastnicy zaczęli strzelać. Jedna z kobiet została trafiona w nogę, a druga draśnięta kulą. Ranne otrzymały pomoc medyczną w szpitalu.
W Chicago notuje się rekordową liczbę ofiar strzelanin − dotychczas 700 zabitych i 4 tys. rannych.
(ao)
Reklama