USA wymieniają zaporę na Pacyfiku zabezpieczającą przed napływem nielegalnych

Ponad cztery miliony dolarów będzie kosztować budowa nowej zapory mającej zabezpieczyć pogranicze amerykańskie przed napływem nielegalnych imigrantów z Meksyku, którzy przekraczają zieloną granicę od strony oceanu. Mur długości 356 metrów i wysokości sześciu metrów zastąpi dotychczasową zbyt krótką i skorodowaną zaporę, która nie spełnia już swojej roli. Odcinek blisko stu metrów metalowego płotu poprowadzony zostanie w głąb oceanu, co  ma skuteczniej zabezpieczać granicę USA. Pozostała część znajdzie się na lądzie. Projekt, którego ukończenie zapowiedziano na marzec przyszłego roku będzie kosztować 4,3 mln dolarów. Stalową zaporę zaprojektowano w taki sposób, by pozwalała na swobodny przepływ oceanicznej faunie, jednocześnie dając Straży Granicznej pewność, że szczelinami szerokości 10 cm nie przeciśnie się żaden człowiek. Konstrukcja ma także być trwalsza od poprzedniej, wykonanej z rur wiertniczych. Piętnastocentymetrowe stalowe pale pokryte nierdzewną powłoką mają wytrzymać znacznie dłużej niż obecny mur, który został wybudowany w latach 199 - 1994. Czytaj także: Kamery wyłapują nielegalnych imigrantów w Teksasie Budowa nowego zabezpieczenia pomiędzy meksykańską Tijuaną a amerykańską Imperial Beach wymagała skonstruowana pomostu, na którym ustawiono kafar, dźwig oraz inne urządzenia budowlane. Wszystko po to, by jak najdalej w głąb oceanu poprowadzić zaporę, którą dotychczas  nielegalni imigranci omijali na skuterach wodnych, deskach surfinowych lub przy odpływie - przemierzali piechotą. Oddzielenie granicy meksykańsko-amerykańskiej jest częścią projektu o nazwie  "Surf Fence Project", w ramach którego dotychczas pomiędzy obu państwami postawiono odcinek 1078 km muru zabezpieczającego USA przed napływem nielegalnych imigrantów. MB Zobacz także: Arizona chce zebrać 50 mln dol. na budowę muru granicznego Strategia, której nie ma. Co z meksykańską granicą?