Co najmniej pięciu meksykańskich żołnierzy zginęło, a kolejnych 10 zostało rannych w ataku członków kartelu narkotykowego na konwój wojskowy w stanie Sinaloa, na zachodzie kraju - poinformowała armia.
Żołnierze eskortowali ambulans, którym do szpitala przewożono rannego podczas zatrzymania przestępcę. Na przedmieściach Culiacan, stolicy stanu Sinaloa, kolumna wpadła w zasadzkę przygotowaną - jak twierdzą władze - przez kartel narkotykowy Sinaloa. Napastnikom, uzbrojonych w ciężką broń automatyczną i granaty, udało się odbić mężczyznę i zbiec.
Generał Alfredo Duarte Mujica powiedział 30 września, że za tym atakiem stoją synowie przebywającego w więzieniu Joaquina "El Chapo" Guzmana, jednego z najpotężniejszych meksykańskich baronów narkotykowych. Odbity przestępca jest prawdopodobnie jego krewnym.
Na początku stycznia br. Guzman został schwytany w pół roku po spektakularnej ucieczce z pilnie strzeżonego więzienia. O jego ekstradycję zabiegają Stany Zjednoczone.
Kartel Sinaloa działa w Ameryce Północnej, a jego wpływy sięgają Europy i Australii. Uważa się, że obecnie kontroluje większość najważniejszych szlaków przemytu narkotyków na granicy USA i Meksyku. (PAP)
Na zdj. Bariera oddzielająca Meksyk z USA fot. flo razowsky-Flickr
Reklama