Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 17 listopada 2024 06:30
Reklama KD Market

Szef MON o męczeństwie narodu polskiego

Istotą daty 17 września 1939 roku jest niebywałe męczeństwo państwa i narodu polskiego, które trwało przez następne dziesięciolecia – mówił w sobotę minister obrony Antoni Macierewicz, podczas uroczystości w 77. rocznicę sowieckiej agresji na Polskę.

Na dziedzińcu Muzeum Katyńskiego w Warszawie odprawiona została msza w intencji ojczyzny, złożono także wieńce i zapalono znicze przy epitafiach osób pomordowanych w obozach NKWD.

"Istotą daty 17 września jest to niebywałe męczeństwo, które trwało przez następne dziesięciolecia, ale także dążenie dwóch wielkich potęg do zniszczenia państwa i narodu polskiego" - podkreślił w swoim wystąpieniu Macierewicz.

"Trzeba się dzisiaj pochylić i zastanowić skąd ta niebywała siła w narodzie polskim, że mimo tak niebywałych klęsk, tak straszliwych ciosów, przetrwał te wszystkie czasy. Czasy nie tylko mordowania ciała, ale także czasy mordowania ducha polskiego, który mimo to zdołał się odrodzić, odbudować niepodległe państwo i - jak widzimy dzisiaj - także przywraca pamięć o swojej wielkości, godności i działaniu" - mówił minister obrony.

"Trzeba też przywołać tego wielkiego ducha narodu polskiego, który kazał nigdy się nie poddawać. Sprawił, że to niebywałe męczeństwo, którego nie sposób szukać na całym świecie - ta próba zagłady wielkiego europejskiego narodu przez zmowę dwóch potęg światowych i milczenie i zdradę własnych sojuszników - to wszystko zostało przezwyciężone mocą wielkiego ducha polskiego, mocą naszej tradycji narodowej, mocą naszej wiary, która kazała nigdy się nie poddawać i nie ustępować" - podkreślił szef MON. Podczas uroczystości odczytano także wystąpienie szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, w którym ocenił, że zamordowanie polskich oficerów i przedstawicieli inteligencji było ludobójstwem, a oni sami zapłacili najwyższą cenę za swoją służbę na rzecz Polski.

"Zamordowani z zimną krwią funkcjonariusze byli ludźmi, którzy z pełnym poświęceniem pracowali, aby zapewnić obywatelom bezpieczeństwo i spokój w zwykłych codziennych sprawach, za tą służbę zostali bestialsko zamordowani" - napisał Błaszczak. Za "faktyczny czwarty rozbiór" uznał agresje sowiecką i niemiecką dokonane na Polsce w 1939 roku.

W trakcie uroczystości przemawiała także sekretarz stanu w kancelarii premiera Anna Maria Anders. "Przez lata starano się zatrzeć pamięć o tej straszliwej zbrodni - żywi na to nie pozwolili. Dziś też ich wspominamy, by pamięć o nich nigdy nie została zatarta" - podkreśliła Anders. "Wciąż, bowiem winniśmy mieć przed oczyma słowa naszego narodowego wieszcza - "Jeśli bym o nich zapomniał, ty Boże na niebie, zapomnij o mnie" - mówiła Anders, przywołując słowa Adama Mickiewicza.

W homilii biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek przypomniał, że po wojnie przez długie lata działała cenzura, a podczas lekcji historii nie przekazywano prawdy o wydarzeniach z 17 września 1939 roku. "O informacjach o setkach tysięcy zamordowanych i poległych i setkach tysięcy naszych rodaków, którzy zostali deportowani na Sybir oraz bezkresne stepy Kazachstanu" - powiedział bp Guzdek.

"Największą zasługę w zachowaniu pamięci o sowieckiej agresji na Polskę oraz o zbrodni katyńskiej mają rodziny pomordowanych, mają rodziny Sybiraków. To w ich domach, szeptem, w obawie przed represjami, przekazywane były wiadomości o ofiarach sowieckiego totalitaryzmu" - podkreślił biskup. Guzdek mówił także o "wielkiej roli Kościoła katolickiego i polskiego duchowieństwa w zmaganiu się o prawdę, z zakłamaniem komunistycznej władzy w powojennej Polsce".

"Wielu księży nawet, jeśli im grożono śmiercią, nie pozwolili, aby prawda była zniewolona" - zaznaczył. Przykładem takich kapłanów byli, w ocenie Guzdka, m.in. ks. Michał Rapacz, oraz bł. ks. Jerzy Popiełuszko.

"Nie da się budować przyszłości na kłamstwie. Przyszłość i zbliżenie narodów mogą dokonać się jedynie na fundamencie prawdy" - podkreślił duchowny.

Po mszy świętej bp Guzdek poświecił Krzyż Katyński ustawiony na dziedzińcu Muzeum Katyńskiego. "Polscy żołnierze, funkcjonariusze służb mundurowych, urzędnicy państwowi oddając życie w Katyniu i innych miejscach na Wschodzie, złożyli największy dar na ołtarzu wolności. Zapomnieli o sobie, myśląc o innych - o wolnej Europie i Polsce, o życiu bez lęku, z poszanowaniem sprawiedliwości i godności każdego człowieka" - mówił biskup. "Krzyż postawiony w tym miejscu jest głosem przestrogi przed szaleństwem wojny, która przynosi śmierć i zniszczenie oraz pozostawia głębokiego zranienia ludzkiej duszy, jest też znakiem nadziei, że śmierć nie jest końcem, ale prowadzi do Zmartwychwstania" - podkreślił Guzdek.

Szef MON w towarzystwie sekretarz stanu w kancelarii premiera Anny Marii Anders zwiedzał również Muzeum Katyńskie.

17 września 1939 roku, łamiąc polsko-sowiecki pakt o nieagresji, Armia Czerwona wkroczyła na teren Rzeczypospolitej Polskiej, realizując ustalenia zawarte w tajnym protokole niemiecko-sowieckiego paktu Ribbentrop-Mołotow. Konsekwencją sojuszu dwóch totalitaryzmów był rozbiór Polski.

W wyniku dokonanego rozbioru Polski Związek Sowiecki zagarnął obszar o powierzchni ponad 190 tys. km kw. z ludnością liczącą ok. 13 mln. Okrojona Wileńszczyzna została przez władze sowieckie w październiku 1939 r. uroczyście przekazana Litwie. Nie na długo jednak, bowiem już w czerwcu 1940 r. Litwa razem z Łotwą i Estonią weszła w skład ZSRR. Liczba ofiar wśród obywateli polskich, którzy w latach 1939-1941 znaleźli się pod sowiecką okupacją, do dziś nie jest w pełni znana. (PAP)

Antoni Macierewicz fot.Olivier Hoslet/EPA
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama