Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 17 listopada 2024 02:41
Reklama KD Market

W Warszawie dymisje wiceprezydentów i rozwiązanie warszawskich struktur PO



Z ratusza odchodzi dwóch dotychczasowych wiceprezydentów: Jarosław Jóźwiak i Jacek Wojciechowicz. Jóźwiak podał się do dymisji, Wojciechowicz została odwołany przez prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz. Władze PO rozwiązały ponadto stołeczne struktury partii.

Po posiedzeniu zarządu PO - na wspólnej z szefem Platformy Grzegorzem Schetyną konferencji prasowej - prezydent Warszawy powiedziała, że w czwartek na jej ręce rezygnację złożył Jóźwiak, dotychczasowy pierwszy wiceprezydent, który nadzorował m.in. zajmujące się kwestiami reprywatyzacji Biuro Gospodarki Nieruchomościami.

Gronkiewicz-Waltz poinformowała też, że odwołała - "za słaby" wynik - odpowiedzialnego dotychczas za inwestycje wiceprezydenta Wojciechowicza.

W oświadczeniu zamieszczonym na jednym z portali społecznościowych Jóźwiak wyjaśnił swoją decyzję o złożeniu dymisji tym, że stał się "zakładnikiem walki politycznej wszystkich stron konfliktu, wymierzonej" przeciwko prezydent Warszawy. Podkreślił, że za kilka dni wejdzie w życie tzw. "mała" ustawa reprywatyzacyjna, nad którą miał okazję pracować na każdym etapie - od projektu, aż do wystąpienia przed Trybunałem Konstytucyjnym "w imieniu tysięcy warszawiaków zagrożonych zwrotami".

Wojciechowicz z kolei uznał, że odwoływanie go "w kontekście afery reprywatyzacyjnej, "to jest po prostu podłość". W rozmowie z TVN24 podkreślił, że przez 10 lat pracy w stołecznym ratuszu nigdy nie nadzorował kwestii reprywatyzacyjnych, a co do inwestycji, to w okresie tym trwał w stolicy bum inwestycyjny.

Miejsce Jóźwiaka jako pierwszego zastępcy Gronkiewicz-Waltz zajął b. poseł PO, a obecnie sędzia Trybunału Stanu Witold Pahl, natomiast kompetencje Wojciechowicza przejąć ma wiceprezydent Michał Olszewski, który odpowiadał dotąd m.in. za pozyskiwanie funduszy unijnych, tworzenie planów i strategii rozwoju Warszawy oraz politykę lokalową.

Pahl zapowiedział na konferencji, że pierwszym zadaniem, jakie wyznaczył sobie jako wiceprezydentowi Warszawy, będzie uzyskanie dla miasta statusu pokrzywdzonego w związku z reprywatyzacją. Według niego da to miastu możliwość współpracy z prokuraturą oraz przyczyni się do szybszego wyjaśnienia tej sprawy.

Na konferencji prasowej Gronkiewicz-Waltz powiedziała również, że w ratuszu powołana została komisja, która przygotuje przetarg mający na celu wyłonienie firmy do przeprowadzenia audytu stołecznej reprywatyzacji. Podkreślała też, że jest pierwszym prezydentem stolicy, który przygotował projekt tzw. małej ustawy reprywatyzacyjnej, która - jak mówiła - "w znacznym stopniu ograniczyła możliwość zwrotu nieruchomości".

Oceniła przy tym, że ci, którzy chcą jej odejścia ze stanowiska prezydenta Warszawy, tak naprawdę nie chcą wyjaśnienia kontrowersji wokół reprywatyzacji. Odnosząc się do wniosku o referendum w sprawie jej odwołania ze stanowiska, złożonego w środę w ratuszu przez Stowarzyszenie "Oburzeni", Gronkiewicz-Waltz przekonywała, że ewentualne wprowadzenie komisarza w stolicy spowodowałoby "zamieszanie".

Ponadto Gronkiewicz-Waltz ogłosiła w czwartek swoją rezygnację ze stanowiska szefowej warszawskich struktur PO. Jak powiedziała, jej decyzja wynika z faktu, że chce poświęcić się wyłącznie badaniu kwestii reprywatyzacji. Zarząd PO rozwiązał jednocześnie całą stołeczną strukturę partii. Komisarzem warszawskiej Platformy został jeden z najbliższych współpracowników Schetyny, lider mazowieckiej Platformy Andrzej Halicki.

Grzegorz Schetyna zadeklarował, że PO będzie wspierać Gronkiewicz-Waltz "w każdej jej aktywności, aby odnaleźć, odszukać i zlikwidować wszystkie nieprawidłowości, które mogą funkcjonować w przestrzeni ratusza i miasta stołecznego Warszawy".

Politycy innych ugrupowań podkreślają, że odpowiedzialność polityczną za niejasności wokół zwrotów warszawskich nieruchomości ponosi także prezydent stolicy.

Poseł PiS Łukasz Schreiber, choć zadowolony z ogłoszonych w czwartek decyzji, zaznaczył jednocześnie, że dymisje zastępców Gronkiewicz-Waltz nie rozwiązują problemu, ponieważ to sama prezydent Warszawy odpowiada za nadzór nad pracą swoich zastępców i innych pracowników ratusza. O dymisję Gronkiewicz-Waltz apelował również senator PiS Jan Maria Jackowski.

Zdaniem Schreibera, odpowiedzialność za aferę reprywatyzacyjną ponosi również PO w związku z tym, że "broni prezydent Gronkiewicz-Waltz za jej działalność". Poseł ocenił również, że dymisje wiceprezydentów pokazują, że "afera reprywatyzacyjna doszła do najwyższych szczebli władzy w Warszawie".

Jak najszybszej dymisji Gronkiewicz-Waltz domagają się również politycy Kukiz'15. Zdaniem wicemarszałka Sejmu Stanisława Tyszki, odpowiada ona za "przekręty na wielką skalę" dotyczące reprywatyzacji w Warszawie. Tyszka uważa, że jedynym sposobem, żeby wyjaśnić tę sprawę jest powołanie sejmowej komisji śledczej. Zapowiedział, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu, klub Kukiz'15 złoży projekt uchwały w tej sprawie.

Jako spóźnione i wymuszone oceniła podjęte przez prezydent stolicy działania wiceszefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. Jej zdaniem "skrajną naiwnością" byłoby wierzyć, że Gronkiewicz-Waltz nie zdawała sobie sprawy, że "źle się dzieje" z reprywatyzacją. Lubnauer uznała, że ogłoszone w czwartek decyzje świadczą o tym, że PO miota się i "nie wie za bardzo, co zrobić w tej sytuacji".

Zmiany w ratuszu za spóźnione uznało też PSL. Według wiceszefa ludowców Dariusza Klimczaka, były one podyktowane faktem, że sytuacja w Warszawie rzutowała nie tylko na wizerunek prezydent Warszawy, ale też całej PO. Polityk zaznaczył jednocześnie, że wiceprezydenci nie są zwykłymi urzędnikami, lecz realizatorami polityki osoby, która wygrała wybory.

Za "sukces ruchów miejskich i lokatorskich" uznało czwartkowe dymisje warszawskie stowarzyszenie Miasto Jest Nasze. Według aktywistów, decyzja Gronkiewicz-Waltz jest jednak spóźniona o cztery miesiące, bo co najmniej od tego czasu miała ona "pełnię wiedzy na temat bezmiaru patologii panującej w Biurze Gospodarowania Nieruchomościami", które zajmowało się reprywatyzacją. Dlatego - jak podkreślono w oświadczeniu MJN - Gronkiewicz-Waltz straciła mandat do rządzenia Warszawą i powinny odbyć się przedterminowe wybory.

Jako szkodliwe wizerunkowo i będące wynikiem krótkowzrocznej strategii politycznej, decyzje prezydent Warszawy określili komentatorzy sceny politycznej.

Jak ocenił dr Michał Kuź z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, twierdząc, że "nie wie kogo zatrudnia", "za nic nie odpowiada", "niczego nie kontroluje" i "jest wprowadzana w błąd przez własnych współpracowników", Gronkiewicz-Waltz podważa swój wizerunek jako lidera i dobrego menedżera. Przeciwko prezydent mogą się również obrócić - jego zdaniem - decyzje o "poświęceniu" ludzi ze swojego najbliższego otoczenia, np. jeśli zwolnieni pracownicy "nie mając już nic do stracenia, jeszcze bardziej ją obciążą".

Z kolei według redaktora naczelnego kwartalnika "Liberte" Leszka Jażdżewskiego decyzje o dymisjach urzędników ratusza nastąpiły zbyt późno, by uratować PO przed negatywnymi konsekwencjami wizerunkowymi. Czwartkowe dymisje będą - jego zdaniem - powodowały raczej eskalacje żądań ze strony mediów i opozycji niż ich zakończenie. Jażdżewski ocenił jednocześnie, że PO będzie bronić Gronkiewicz-Waltz, choć będzie to dla tego ugrupowania coraz trudniejsze. Stwierdził, że w efekcie PO może być trudno wystawić wiarygodnego kandydata, który będzie mógł skutecznie powalczyć o prezydenturę w kolejnych wyborach. (PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama