NBA chce stracić sezon?

Czy frustracja fanów NBA (i mediów sportowych) wreszcie dobiegnie końca? W NBA od początku lipca trwa "lockout", a teraz liga zawiesiła rozpoczęcie sezonu i mecze na cały listopad. Podobno jest już coraz bliżej finału negocjacji w sprawie kontraktów między zawodnikami i właścicielami klubów i w sobotę ruszają w Nowym Jorku kolejne rozmowy. Czy tym razem dojdzie do porozumienia? Komisarz ligi David Stern powiedział, że poprzedni sezon 2010/11 nie był dochodowy dla 22 z 30 właścicieli ligowych klubów. Walka o cięcia kontraktów kosztowała ligę w ubiegłym sezonie 300 mln dolarów. Stern dodaje, że w tym roku również nie ma już szans na rozegranie pełnego sezonu. Główną kością niezgody jest podział wpływów ligi. W sobotą związek koszykarzy (NBPA) albo zaakceptuje podział dochodów ligi w stosunku 50-50, albo ryzykuje, że większość właścicieli klubów dołączy do grupy stawiającej bezkompromisowe warunki i domagającej się podziału 53 do 47 proc. na korzyść właścicieli. Decyzje zapadły już m. in. odnośnie skrócenia o rok kontraktów zawodników i nałożenia na przekraczające limity zarobków zespoły większego podatku od luksusu. Zawodnicy też jednak nie odpuszczają. Część z nich, domagająca się 52,5 proc. wpływów (obecnie jest to 57 proc.) grozi nawet częściowym rozwiązaniem NBPA i odstąpeniem od związkowego prawa do zbiorowych negocjacji, co oznaczałaoby automatyczne zakończenie rozmów i otwarcie drogi do negocjowania indywidualnych kontraktów – w tej sytuacji mogłoby to doprowadzić, ze względu na brak czasu, do anulowania sezonu. Właściciele klubów NBA chcą stworzyć na swoim boisku system podobny do NFL czy NHL, gdzie wydatki klubów są ograniczone i mali gracze mogą rywalizować z największymi drużynami. Jednak restrukturyzacja finansowa Narodowej Ligi Hokeja kosztowała ją odwołanie całego sezonu 2004-2005, kiedy po raz drugi w historii USA (od 1918 r.) nie przyznano Pucharu Stanleya. Rozmowy zaplanowane są na godz. 16.00 w Nowym Jorku. Zobacz też: NBA coraz bliżej zawieszenia rozgrywek as