Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 10 października 2024 11:27
Reklama KD Market

Rio: piłkarze Brazylii doczekali się złota



Po raz pierwszy w historii męska reprezentacja Brazylii w piłce nożnej wywalczyła złoty medal olimpijski. "Canarinhos" pokonali w finale Niemców 5-4 w rzutach karnych, a po 120 minutach był remis 1:1. Zwycięską "jedenastkę" wykonał Neymar.

Największy gwiazdor olimpijskiej reprezentacji pewnie trafił w prawy górny róg bramki rywala. Tuż po tym napastnik Barcelony popłakał się ze szczęścia, a wraz z nim wielu kibiców zgromadzonych na słynnym stadionie Maracana.

Wcześniej Neymar zdobył bramkę dającą gospodarzom prowadzenie 1:0 w 27. minucie, popisując się bezpośrednim trafieniem z rzutu wolnego. Jednak kwadrans po przerwie wyrównał Max Meyer. W konkursie "jedenastek" pomylił się tylko rezerwowy Nils Petersen w piątej kolejce - jego strzał obronił bramkarz Weverton.

- Nasi zawodnicy wykazali ekstremalne poświęcenie, profesjonalizm i umiejętności techniczne. Wyjadę stąd z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku - cieszył się trener zwycięzców Rogerio Micale.

Dotychczas "Canarinhos", którzy są pięciokrotnymi mistrzami świata, nie triumfowali w turnieju olimpijskim. Trzykrotnie zdobyli srebrny medal, w tym w Londynie przed czterema laty, gdy ulegli w finale Meksykowi. Ich sukces jest tym większy, że dopiero po raz czwarty w historii zdarzyło się, aby gospodarz igrzysk zdobył złoto w piłkarskiej rywalizacji mężczyzn. Niemcy pozostali jedynymi mistrzami świata, którzy jeszcze nie odnieśli triumfu w tym turnieju.

Brazylijczycy rozpoczęli zmagania w ojczyźnie od bezbramkowych remisów z RPA i Irakiem. Rodakom bardzo się te wyniki nie spodobały.

- Krytykom, którzy w nas nie wierzyli, odpowiedzieliśmy futbolem. Teraz będziecie mnie musieli nosić na rękach - powiedział po ostatnim gwizdku finału Neymar, powtarzając słowa selekcjonera Carlosa Alberta Parreiry, który wywalczył mistrzostwo świata w 1994 roku, choć niewielu w ojczyźnie w niego wierzyło.

- To jeden z najszczęśliwszych momentów w moim życiu. Dziękuję, rodzinie, przyjaciołom, kolegom z zespołu - dodał kapitan reprezentacji.

Wagi zwycięstwa Brazylii nadaje także niedawne, przykre dla tego kraju wspomnienie półfinału MŚ w tym kraju w 2014 roku. Wówczas Niemcy rozbili gospodarzy 7:1. Kibice uznali, że rewanż został wzięty, bowiem prawie 80 tysięcy widzów zgromadzonych na Maracanie zaśpiewało pokonanym piosenkę ze słowami: - Możesz płakać, możesz płakać, nic mnie to nie obchodzi. Nadszedł dzień, w którym mi zapłacisz. To utwór wokalistki Beth Carvalho, która specjalizuje się w sambie.

"Nareszcie złoto! Brazylia przezwyciężyła dwie traumy na raz i została mistrzem na Maracanie" - napisał serwis uol.com.br.

"Canarinhos" ładnym gestem zadedykowali sukces doświadczonemu, 38-letniemu bramkarzowi Fernando Prassowi, który miał występować w turnieju razem z nimi, ale tuż przed jego rozpoczęciem nabawił się kontuzji. Piłkarze odbierali medale ubrani w koszulki z jego nazwiskiem.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama