Jak podało w najnowszym raporcie Biuro Statystyk Pracy (BLS), z miesiąca na miesiąc ceny we wrześniu wzrosły o 0,2 proc. - tyle samo co w poprzednich dwóch miesiącach - lecz wskaźnik obejmujący ostatnie 12 miesięcy spadł z 2,5 do 2,4 proc. Jak donosi "Wall Street Journal", spadek jest mniejszy od tego, czego spodziewali się ankietowani ekonomiści, którzy oczekiwali CPI na poziomie 2,3 proc.
Najwięcej w tym okresie wzrosły cen żywności - o 0,4 proc., oraz wynajmu mieszkań (o 0,2 proc.). Bazowy CPI, nieuwzględniający cen żywności i energii, spadł z 3,4 do 3,3 proc.
"Dzisiejszy raport pokazuje, że inflacja spadła do 2,4 proc., czyli do takiego samego poziomu, jaki był tuż przed pandemią. Robimy postępy, inflacja wraca do poziomów sprzed pandemii, stworzono 16 milionów miejsc pracy, spadły stopy procentowe i zmniejszyło się bezrobocie" - skomentowała nowe dane główna doradczyni ds. gospodarczych Białego Domu, Lael Brainard.
Wtorkowe dane będą miały znaczenie dla decyzji Rezerwy Federalnej dotyczących ewentualnego dalszego obniżania stóp procentowych. Podczas wrześniowego spotkania Fed zdecydował się na obniżkę stóp - od razu o 0,5 p.p. - po raz pierwszy od 2020 r. i zasygnalizował kolejne obniżki, być może również w listopadzie. Posiedzenie banku centralnego w tej sprawie odbędzie się tuż po wyborach, 6-7 listopada.
Inflacja i stan gospodarki są głównym tematem obecnej kampanii wyborczej. Według sondażu Gallupa z września 52 proc. wyborców uważa tę kwestię za "bardzo ważny" czynnik wpływający na ich decyzję w wyborach.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)