Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 10 października 2024 07:21
Reklama KD Market

Rio - Piotr Myszka tuż za podium, koniec nadziei badmintonistów



Piotr Myszka (AZS AWFiS Gdańsk) nie zdołał obronić trzeciej pozycji zajmowanej przed finałowym wyścigiem olimpijskich regat w windsurfingowej klasie RS:X. Dwukrotny mistrz świata (2010 i 2016) sklasyfikowany został na ósmym miejscu i ostatecznie zajął czwartą lokatę.

O brązowy medal w zawodach, które rozpoczęły się z blisko dwugodzinnym opóźnieniem z powodu warunków pogodowych, walczyli Myszka, Francuz Pierre Le Coq i Grek Vyron Kokkalanis. Zwycięsko z tej rywalizacji wyszedł Francuz, który był siódmy i to on stanął na podium. Przed czterema laty brąz w tej konkurencji w Londynie wywalczył Przemysław Miarczyński.

Już wcześniej złoty medal zapewnił sobie Holender Dorian Van Rijsselberghe, który na dodatek wygrał finał z udziałem dziesięciu najlepszych żeglarzy.

- Dużo serca włożyłem w to wszystko. Poświęciłem naprawdę kawał życia, myślę, że w Brazylii zostawiłem też kawałek swojego serca. Naprawdę szkoda, jestem rozżalony tym wyścigiem, ale z drugiej strony nie mam sobie nic do zarzucenia. Dałem z siebie wszystko, jak obiecywałem. Walczyłem tutaj o medale. Szkoda, że jednego dnia trochę mi gorzej poszło i straciłem kontakt z pierwszym i drugim miejscem. Złoty i srebrny medal mi w ten sposób odpłynął. Walczyłem jednak o brąz jak o złoto, ale wyszło jak wyszło - powiedział po zakończeniu rywalizacji.

Startujące w klasie 470 Irmina Mrózek Gliszczynska (Chojnicki Klub Żeglarski) i Agnieszka Skrzypulec (SEJK Pogoń Szczecin) zajęły 14. i 19. miejsce w niedzielnych wyścigach i po siedmiu plasują się na 15. pozycji.

Jeden mecz od strefy medalowej byli w badmintonowym mikście Robert Mateusiak i Nadieżda Zięba (obydwoje UKS Hubal Białystok). Przegrali jednak z reprezentantami Malezji Peng Soon Chanem i Liu Ying Goh 0:2 (17:21, 10:21) w ćwierćfinale i odpadli z turnieju. Ten duet duet na tym samym etapie zakończył udział w igrzyskach także w Pekinie (2008) i Londynie (2012).

- Zapłaciliśmy cenę za grupę śmierci, organizmu się nie oszuka – zauważył po meczu Mateusiak, nawiązując do trudnych i długich pojedynków grupowych, w których biało-czerwoni trafili na trzy duety z czołowej ósemki światowego rankingu i dwa z nich pokonali.

- Liczyłam na inny mecz, ale na nogach poruszaliśmy się bardzo słabo, nie dało się ich obudzić. Już przed spotkaniem wiedzieliśmy, że będzie bardzo ciężko się rozruszać, ale było tragicznie – zaznaczyła Zięba.

Z kolei w ostatnim meczu grupowym Adrian Dziółko (UKS Hubal Białystok), który już wcześniej stracił szanse na awans do kolejnej fazy, przegrał po walce z reprezentantem Sri Lanki Niluką Karunaratne 0:2 (19:21, 22:24).

Na lekkoatletycznym stadionie Anna Jagaciak-Michalska (OŚ AZS Poznań) uzyskała 14,07 m i zajęła 10. miejsce w finale konkursu trójskoku. Najlepszy wynik osiągnęła w pierwszej kolejce. W drugiej miała próbę spaloną, a w trzeciej skoczyła 13,87.

Po stronie plusów można zapisać występ Sofii Ennaoui (MKL Szczecin), która z 10. wynikiem półfinałów awansowała do decydującego biegu na 1500 m. Odpadły Angelika Cichocka (SKLA Sopot) i Danuta Urbanik (KKS Victoria Stalowa Wola).

Najlepsza z Polek szóste miejsce w swojej serii wywalczyła, tradycyjnie, ekspresowym finiszem i jeszcze efektownym padem na linię mety.

- Udowodniłam, że sześć lat ciężkich przygotowań i wyrzeczeń nie poszło na marne. Weszłam do finału olimpijskiego w wieku 20 lat. Jestem przeszczęśliwa i nie wstydzę się tego. Czułam, że jak się nie położę, to miejsca w finale nie wywalczę. Tylko się modliłam, otworzyłam oczy, nie miałam siły wstać i patrzyłam na tablicę, czy moje nazwisko ukaże się na piątym miejscu. Tak się nie stało i była rozpacz, szok, ale potem miałam nadzieję na wejście z czasem i się udało. Teraz, jak wejdę do pierwszej ósemki, zatańczę sambę przed kamerami - powiedziała Ennaoui.

Wojciech Theiner (AZS KU Politechniki Opolskiej Opole) i Sylwester Bednarek (RKS Łódź) nie zakwalifikowali się do finału skoku wzwyż. Obaj uzyskali 2,22 m i zostali sklasyfikowani na, odpowiednio, 25. i 30. miejscu.

Półfinały okazały się zaporą nie do przejścia dla biegających na 400 m Małgorzaty Hołub (KL Bałtyk Koszalin), Patrycji Wyciszkiewicz i Justyny Święty (AZS AWF Katowice). Najszybciej pobiegła ta ostatnia i czasem 51,62 pobiła rekord życiowy. Wystarczyło do 17. miejsca w stawce 24 zawodniczek.

Na trasie maratonu najlepiej z Polek poradziła sobie Iwona Lewandowska. Zajęła 21. miejsce i jednocześnie siódme wśród Europejek. Zawodniczka LKS Vectra Włocławek uzyskała drugi czas w historii startów Polek w igrzyskach w tej konkurencji - 2:31.41. Szybciej od niej dystans 42 km 195 m pokonała jedynie Karolina Jarzyńska przed czterema laty w Londynie - 2:30.57 i 34. pozycja. 23. była Monika Drybulska-Stefanowicz (WKS Grunwald Poznań, 2:32.49), a Katarzyna Kowalska (LKS Vectra Włocławek) nie ukończyła rywalizacji.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama