Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 10 października 2024 03:20
Reklama KD Market

Rio: Djokovic wyeliminowany w pierwszej rundzie



Po zaciętym i emocjonującym pojedynku z Argentyńczykiem Juanem Martinem del Potro z olimpijskim turniejem tenisistów pożegnał się lider światowego rankingu Novak Djokovic. Serb przegrał ze 141. w zestawieniu rywalem 6:7 (4-7), 6:7 (2-7).

Mimo że spotkanie zakończyło się po dwóch setach, i tak trwało blisko dwie i pół godziny. Żaden z zawodników nie oddał rywalowi gema przy swoim podaniu, ale więcej break pointów bronił najwyżej rozstawiony w turnieju olimpijskim Djokovic.

Obaj tenisiści po zakończeniu meczu przytulili się do siebie, obaj mieli też łzy w oczach, jednak z zupełnie innych powodów. Serb, który na igrzyskach w Londynie przed czterema laty przegrał z del Potro w meczu o brązowy medal, był zrozpaczony z powodu porażki w Rio, podczas gdy Argentyńczyk płakał ze szczęścia.

Był to ich 15. pojedynek w ważnych turniejach. Del Potro pokonał wyżej notowanego rywala czterokrotnie, w tym dwa razy w rywalizacji olimpijskiej.

Argentyńczyk wraca do gry na najwyższym światowym poziomie po długotrwałej kontuzji nadgarstka. W kolejnej rundzie zmierzy się z Portugalczykiem Joao Sousą.

- To był cudowny wieczór. Nie spodziewałem się, że będę w stanie rywalizować na tak wysokim poziomie. Nie pomyślałem nawet, że mogę wygrać. Walczyłem o to, by w ogóle powrócić do tenisa, i od razu pokonałem numer jeden. To było dwie i pół godziny spektakularnego pojedynku - powiedział del Potro.

Wcześniej tenisista utknął na ok. 40 minut w windzie w wiosce olimpijskiej. Uwolnili go jego rodacy, reprezentujący kraj w piłce ręcznej. Incydent nie wpłynął jednak na jego postawę.

Djokovic nie stracił jeszcze szansy na zdobycie olimpijskiego medalu. Wciąż rywalizuje w grze podwójnej w parze z Nenadem Zimonjicem. W pierwszej rundzie Serbowie wyeliminowali Chorwatów Marina Cilica i Marina Draganję, w kolejnej zmierzą się w rozstawionymi z numerem trzecim Brazylijczykami Marcelo Melo i Bruno Soaresem.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama