Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 10 października 2024 01:29
Reklama KD Market

Ekstraklasa piłkarska - Arka rozgromiona w Białymstoku. Derby dla Cracovii



W meczu inaugurującym 4. kolejkę ekstraklasy Jagiellonia wysoko wygrała z beniaminkiem z Gdyni i pozostaje niepokonana w tym sezonie. W drugim spotkaniu Cracovia pokonała w derbach Wisłę 2:1.


Praktycznie już po pierwszej składnej akcji Jagiellonia objęła prowadzenie. Piłkę w polu karnym Arki wywalczył Litwin Fiodor Cernych, najszybciej przy niej był Estończyk Konstantin Vassiljev i strzałem z powietrza trafił do siatki. Jak się potem okazało, obaj byli wyróżniającymi się zawodnikami meczu.

Szybko zdobyty gol "ustawił" grę: Jagiellonia nieco cofnęła się, pozwalając gościom na ataki i licząc na kontry po przejęciu piłki. Gdynianie mieli teoretycznie przewagę, nawet po kilka rzutów rożnych z rzędu, ale dobrych sytuacji nie stwarzali. W 21. minucie Marcus Vinicius próbował zaskoczyć Jagiellonię strzałem z boku pola karnego, jednak w bramce dobrze zachował się Marian Kelemen.

W 40. minucie dośrodkowanie Vassijleva trafiło na głowę Karola Mackiewicza, a ten minimalnie przestrzelił. Za to tuż przed przerwą nie pomylił się Cernych. Piłkę w polu karnym gości wywalczył w powietrzu Taras Romanczuk, a Litwin strzałem z kilku metrów między obrońcami Arki podwyższył wynik.

W drugiej połowie Litwin grał jeszcze lepiej. W 51. minucie wykorzystał nieporozumienie bramkarza Konrada Jałochy i stopera Dawida Sołdeckiego, którzy zderzyli się ze sobą, po czym z trudnej pozycji trafił do bramki. Kilka minut później wywalczył rzut karny dla Jagiellonii. Po prawej stronie boiska w biegowym pojedynku był szybszy od Sołdeckiego, który sfaulował go w polu karnym. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Vassiljev.

Goście ambitnie walczyli przynajmniej o honorową bramkę, co udało się w 72. minucie. Po rzucie rożnym Sołdecki strzałem głową pokonał Kelemena. W końcówce meczu słowacki bramkarz dwukrotnie obronił uderzenia Mateusza Szwocha i gospodarze mogli cieszyć się z trzeciego z rzędu zwycięstwa i awansu na pierwsze miejsce w tabeli.

W 192. piłkarskich derbach Krakowa Cracovia pokonała na swoim stadionie Wisłę 2:1.

Triumfatorzy spotkania zaczęli je od mocnego uderzenia. Już w drugiej minucie Tomas Vestenicky wyłożył piłkę Marcinowi Budzińskiego, a ten popisał się celnym strzałem z ok. 20 metrów.

Wisła miała inicjatywę, ale jeszcze przed przerwą Cracovia podwyższyła. W 43. minucie po dośrodkowaniu Jakuba Wójcickiego (z prawej strony), piłkę wepchnął do siatki Mateusz Szczepaniak.

W drugiej połowie zdecydowaną przewagę miała "Biała Gwiazda", ale zdołała zdobyć gola dopiero w 88. minucie. Z piłką przed polem karnym znalazł się Rafał Pietrzak. Zagrał na prawo do Tomasza Cywki. Ten dobrze podał do Patryka Małeckiego, który pokonał Grzegorza Sandomierskiego.

Sędzia przedłużył drugą połowę o ponad cztery minuty, ale wiślacy nie zdołali wyrównać.

Przed spotkaniem pożegnał się z kibicami były zawodnik "Pasów", obecnie w Leicester City Bartosz Kapustka. Nie przybył do Krakowa, ale na telebimach pokazano filmik z jego z udziałem.

"Przez te wszystkie lata czułem się w Cracovii jak w domu. Jako dzieciak marzyłem, aby w niej grać, to się spełniło. Dziś jestem gdzie indziej, ale trzymam mocno kciuki za chłopaków. Będę na pewno oglądał mecz. Wierzę bardzo mocno, że uda się odnieść zwycięstwo" - powiedział piłkarz.

Zanim zabrzmiał pierwszy gwizdek sędziego, minutą ciszy piłkarze obu drużyn oraz kibice Cracovii uczcili minutą ciszy pamięć kard. Franciszka Macharskiego. Krótkiej chwili zadumy nie uszanowali kibice Wisły, którzy zaczęli skandować wulgarne hasła przeciwko "Pasom".

Następny mecz ligowy Cracovii na jej stadionie odbędzie się bez udziału publiczności (20 sierpnia z Ruchem Chorzów). Najwyższa Komisja Odwoławcza PZPN odrzuciła wniosek Rzecznika Ochrony Prawa Związkowego o wznowienie postępowania dyscyplinarnego w sprawie meczu krakowian z Lechią Gdańsk (ostatnia kolejka minionego sezonu). Powodem nałożenia kary było niewłaściwie wówczas zachowanie krakowskich kibiców.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama