Teksas. Meksykańskie kartele rekrutują amerykańskie dzieci
Meksykańskie kartele narkotykowe coraz częściej werbują do „pracy” amerykańskich nastolatków – ostrzegają stróże prawa w Teksasie. W organizacji przemytu narkotyków biorą udział nawet 11-letnie dzieci ...
- 10/19/2011 04:46 PM
Meksykańskie kartele narkotykowe coraz częściej werbują do „pracy” amerykańskich nastolatków – ostrzegają stróże prawa w Teksasie. W organizacji przemytu narkotyków biorą udział nawet 11-letnie dzieci – pisze agencja Reutera.
Zajmująca się problemem policja odkryła, że sześć gangów, w tym drugi najniebezpieczniejszy kartel w Meksyku – Zetas, posiada w Teksasie „centra dowodzenia”, które czynnie przypuszczają łowy na amerykańskich nastolatków, namawiając ich na zarobienie łatwych pieniędzy – mówi dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego Stanu Teksas Steven McCraw.
– Kartele płacą 50 dolarów chociażby za przestawienie samochodu na ulicy, by sprawdzić czy nie śledzi ich policja – opisuje jeden z procederów McCraw. Jednak zazwyczaj na tym się nie kończy. McCraw dodaje, że tylko w jednym przygranicznym hrabstwie w Teksasie zatrzymano w zeszłym roku m.in. za przemycanie narkotyków czy stanie na straży i ostrzeganie przed policją 25 nieletnich. Ponadto gangi zataczają coraz szersze kręgi – działają we wszystkich większych miastach Teksasu.
Czytaj: 14-letni płatny zabójca to Amerykanin
McCraw poinformował, że Teksas dołącza właśnie do programu amerykańskiego Urzędu Celnego i Ochrony Granic (U.S. Customs and Border Protection) zwanego „Operation Detour”, w ramach którego agenci graniczni będą w szkole i centrach lokalnych społeczności spotykać się z dziećmi i ich rodzicami, by ostrzegać o niebezpieczeństwie płynącym z chęci zarobienia łatwych pieniędzy wśród członków gangów.
Kartele mają nawet na nastolatków swoje mrożące krew w żyłach określenie „the expendables”, które oznacza mniej więcej tyle co „jednorazowych” i z góry spisanych na straty rekrutów. Gangi dobrze wiedzą, że dzieci rzadziej traktuje się jako podejrzanych, łatwo nimi manipulować, oferując niewielkie pieniądze i w razie czego szybciej wyjdą na wolność z więzienia... jeżeli oczywiście "przynęta" przeżyje...
Zobacz też: Seks i gotówka, czyli korupcja na granicy
as
Reklama