Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 9 października 2024 21:22
Reklama KD Market

Ekstraklasa piłkarska - Jagiellonia rozgromiła Ruch. Drugi remis Legii



W sobotnich meczach piłkarskiej ekstraklasy Jagiellonia Białystok bez większych problemów pokonała Ruch Chorzów 4:1, a Legia Warszawa na własnym stadionie nie potrafiła odnieść pierwszego w tym sezonie zwycięstwa i bezbramkowo zremisowała ze Śląskiem Wrocław.

Jagiellonia rozpoczęła od mocnego uderzenia i już po 100 sekundach objęła prowadzenie. Do odbitej przez obrońców gości piłki dopadł w polu karnym Rafał Grzyb i precyzyjnym uderzeniem nie dał szans Wojciechowi Skabie. W szóstej minucie sam na sam z bramkarzem Ruchu znalazł się Maciej Górski, ale przegrał ten pojedynek.

Napastnik sprowadzony latem z pierwszoligowego Chrobrego Głogów większą precyzją wykazał się w 17. minucie. Niedokładne podanie Michała Koja do Rafała Grodzickiego przejął Konstantin Vassiljev i dograł idealnie na głowę Górskiego, który podwyższył na 2:0.

"Niebiescy" byli tłem dla szybko i zdecydowanie grających gospodarzy. Przed przerwą tylko raz przedostali się na przedpole bramki Mariana Kelemena i Słowak... musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Po podaniu Pawła Oleksego techniczną sztuczką popisał się Patryk Lipski i strzałem piętą zdobył kontaktowego gola dla gości.

Po pięciu minutach drugiej połowy zapał przyjezdnych ostudził Vassiljev, czołowa postać meczu. Spod linii końcowej zagrał przed bramkę inny wyróżniający się zawodnik gospodarzy Przemysław Frankowski, a Estończyk uprzedził obrońców i z bliska wepchnął piłkę do siatki. 3:1.

Większe znaczenie dla dalszego przebiegu spotkania niż ta bramka miały wydarzenia z kolejnych minut. W krótkim czasie najpierw Łukasz Hanzel, a następnie Paweł Oleksy otrzymali żółte kartki, a że były to ich drugie takie upomnienia, więc musieli opuścić boisko i chorzowianie ostatnie pół godziny grali w dziewiątkę.

O odrabianiu strat przestali myśleć, a skupili się na obronie przed wysoką porażką. Udało im się to, gdyż stracili jeszcze tylko jednego gola. W 79. minucie głową zdobył go po rzucie różnym rezerwowy Karol Świderski, który na boisku pojawił się 30 sekund wcześniej. Był to jego pierwszy kontakt z piłką, a dośrodkowywał Vassiljev.

Legia ze Śląskiem walczyli przy Łazienkowskiej o pierwsze ligowe zwycięstwo w tym sezonie. Od początku spotkania przewagę mieli gospodarze, ale niewiele z niej wynikało.

Najlepszą okazję do strzelenia bramki w pierwszej połowie miał Aleksandar Prijovic. W 19. minucie Szwajcar serbskiego pochodzenia przedarł się lewą stroną boiska, lecz minimalnie spudłował.

Goście z kolei nie ograniczali się do obrony, choć ich ataki kontrolowała defensywa mistrzów kraju. W 40. minucie trochę się jednak zagapiła, bo pozwoliła wbiec z piłką Filipe Goncalvesowi w okolice pola karnego. Ten uderzył mocno, ale minimalnie nad poprzeczką.

Po zmianie stron spotkanie się wyrównało. Podopieczni trenera Mariusza Rumaka odważniej atakowali i częściej byli w posiadaniu piłki. Obie drużyny nie potrafiły jednak poważniej zagrozić bramce rywali.

W 70. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Łukasz Madej, ale jego strzał sprzed pola karnego był minimalnie niecelny. Arkadiusz Malarz byłby bezradny, jeśli piłka leciałaby w światło bramki. Chwilę wcześniej groźnie strzelał Portugalczyk Alvarinho. To był okres, kiedy przewagę mieli goście, ale nie potrafili przełożyć jej na gole.

W końcówce spotkania swoje okazje mieli również warszawianie, ale razili brakiem skuteczności. Najlepszą zmarnował Węgier Nemanja Nikolic, kiedy piłka po jego strzale głową trafiła w poprzeczkę. Dobre sytuacje mieli też Prijovic, Michał Kucharczyk i Tomasz Jodłowiec.

W środę Legia zagra w Żylinie z AS Trencin w pierwszym meczu 3. rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama