Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 9 października 2024 21:22
Reklama KD Market

Rafał Majka najlepszym "góralem" Tour de France



Rafał Majka z ekipy Tinkoff zapewnił sobie zwycięstwo w klasyfikacji górskiej Tour de France. Piątkowy etap, z Albertville do Saint-Gervais, wygrał Francuz Romain Bardet (AG2R), a koszulkę lidera zachował dziewiąty na mecie Brytyjczyk Chris Froome (Sky).

Jeśli w niedzielę Majka ukończy wyścig, to po raz drugi założy na podium na Polach Elizejskich w Paryżu białą koszulkę w czerwone grochy, powtarzając sukces z 2014 roku. W piątek kolarz z podkrakowskich Zegartowic wygrał premię najwyższej kategorii na Montee de Bisanne, a na dwóch innych z niższą punktacją był drugi. Do mety dojechał na 27. miejscu ze stratą ponad sześciu minut do Bardeta.

Francuz zwyciężył po samotnej ucieczce na podjeździe prowadzącym do mety, wyprzedzając o 23 sekundy Hiszpanów Joaquima Rodrigueza (Katiusza) i Alejandro Valverde (Movistar). Froome przewrócił się w końcówce etapu i musiał zmieniać rower, ale nie poniósł większych strat, kończąc etap 36 sekund po pierwszym kolarzu.

Sukces w Saint-Gervais dał Bardetowi awans z piątej na drugą pozycję w klasyfikacji generalnej. Na trzecią z czwartej awansował z kolei Kolumbijczyk Nairo Quintana (Movistar), ale obaj przed ostatnim górskim etapem mają ponad cztery minuty straty do Froome'a. Miejsca na podium stracili Brytyjczyk Adam Yates (Orica) oraz przeżywający tego dnia kryzys Holender Bauke Mollema (Trek), który z drugiej lokaty spadł na dziesiątą.

Etap był rozgrywany na śliskiej po deszczu szosie i stąd duża liczba kraks. Niedługo po starcie w Albertville uformowała się 20-osobowa ucieczka z Majką i jego najgroźniejszym rywalem w klasyfikacji górskiej Belgiem Thomasem De Gendtem. Zawodnik ekipy Lotto Soudal wygrał dwie pierwsze premie (za 10 i 5 pkt), ale przed trzecią, najwyżej punktowanej nie wytrzymał tempa i to Polak zgarnął najwyższą nagrodę (25 pkt), gwarantując sobie końcowy triumf.

Majka jest piętnastym zawodnikiem, który wygrał tę klasyfikację więcej niż raz. Dwa zwycięstwa ma na koncie m.in. legendarny Belg Eddy Merckx, a rekordzistą jest Francuz Richard Virenque - siedem triumfów.

Losy etapu rozstrzygnęły się na ostatnich 12 kilometrach. Bardet zaatakował w końcówce podjazdu i doścignął, a następnie wyprzedził uciekającego Portugalczyka Rui Costę, odnosząc drugie w karierze zwycięstwo w "Wielkiej Pętli", niemal równo rok po pierwszym, także w Alpach w Saint-Jean-de-Maurienne. Był to jednocześnie pierwszy wygrany przez francuskiego kolarza odcinek w tegorocznej edycji.

- Czuję się jak w niebie. Przed etapem myślałem tylko o poprawieniu lokaty w klasyfikacji generalnej, ale gdy doścignąłem Costę, uwierzyłem, że mogę wygrać - powiedział Bardet.

Etap okazał się pechowy dla zwycięzcy dwóch odcinków (do Arcalis i czasówki do Caverne du Pont-d'Arc) Holendra Toma Dumoulina (Giant), który po wywrotce na zjeździe wycofał się z wyścigu. Jeden z najlepszych specjalistów od jazdy indywidualnej na czas doznał kontuzji lewej ręki, stawiającej pod znakiem zapytania jego start w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Pierwsza diagnoza mówi o złamamiu kości przedramienia.

Kraksa Froome'a była mniej groźna, choć na ceremonię dekoracji Brytyjczyk przyszedł z zabandażowanym prawym kolanem.

Wyścig zakończy się w niedzielę w Paryżu.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama