Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 9 października 2024 19:25
Reklama KD Market

Tomasz Majewski: trzeba radykalnie oczyszczać sport z dopingu



Tomasz Majewski podkreślił, że trzeba radykalnie oczyszczać sport z dopingu. Dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą uważa, że ten problem, który jest nie od dziś, był przez wiele lat bagatelizowany, zwłaszcza przez poprzednie władze IAAF.

W czwartek Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) w Lozannie odrzucił apelację 68 rosyjskich lekkoatletów wykluczonych ze startu w igrzyskach w Rio de Janeiro. To oznacza, że definitywnie nie wystąpią oni w sierpniowych zawodach. Zaaprobował tym samym decyzję Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF).

- Ta decyzja nie rozwiązuje całkowicie problemu dopingu, który nie ogranicza się tylko do Rosji. Mocno skażone są również inne kraje, jak chociażby Kenia. I nie dotyczy to wyłącznie lekkoatletyki. Umoczone są również inne dyscypliny, a najbardziej podnoszenie ciężarów i ta federacja też wisi na włosku. Potrzebna jest gruntowna zmiana w podejściu do tego zagadnienia. Należy radykalnie oczyszczać sport z dopingu - powiedział Majewski, przygotowujący się w Warszawie do startu w igrzyskach w Rio de Janeiro.

Z raportu Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) wynika, że w Rosji w ukrywanie procederu niedozwolonego wspomagania lekkoatletów, i nie tylko, były zaangażowane m.in. ministerstwo sportu i tamtejsze laboratorium antydopingowe.

- Raport WADA potwierdził to, o czym od dawna mówiło się w środowisku. Dlaczego wcześniej nie zgłębiano tego problemu? Bo nie wszyscy byli tym zainteresowani. Dopiero kiedy został on nagłośniony medialnie, trudno go było zamieść pod dywan. Okazało się, że w ten nieczysty proceder zamieszanych było sporo działaczy IAAF, na czele z Lamine Diackiem - dodał zdobywca złotych medali olimpijskich w Pekinie (2008) i Londynie (2012).

Diack, senegalski polityk, który w latach 50. zawodniczo uprawiał lekkoatletykę (był skoczkiem w dal), funkcję szefa IAAF pełnił w latach 1999-2015. W listopadzie 2015 roku został aresztowany i oskarżony o korupcję oraz pranie brudnych pieniędzy. Miał przyjąć co najmniej 200 tys. euro łapówki za tuszowanie dopingu w rosyjskim sporcie. Wraz z nim zatrzymano we Francji dr Gabriela Dolle, byłego dyrektora wydziału medycznego i antydopingowego IAAF, a także radcę prawnego i bliskiego współpracownika Diacka Habiba Cisse.

Majewski przypomniał, że pod koniec rządów Diacka, w 2014 roku dzięki mediom (m.in. niemiecki kanał TV ZDF/ARD, "Sunday Times") wyszło na jaw, jakie praktyki są stosowane przez rosyjskich szkoleniowców, by osiągnąć sportowy sukces. Doping za wszelką cenę i na wszystkie możliwe sposoby - kombinacje, układy i przekupstwo. Dopiero wtedy IAAF przyznało, że "odnotowało szereg poważnych zarzutów dotyczących kontroli i badań antydopingowych w Rosji". Sprawa nabrała przyspieszenia po wyborze w sierpniu 2015 roku na stanowisko szefa IAAF Sebastiana Coe, mistrza olimpijskiego z Moskwy (1980) i Los Angeles (1984) w biegu na 1500 m.

Po wykluczeniu z igrzysk Rio 2016 rosyjskich lekkoatletów są też głosy, że ucierpią na takiej "zbiorowej odpowiedzialności" zawodnicy, którzy nie stosowali niedozwolonych środków, a do wysokiej formy dochodzili ciężkimi treningami.

- Droga do startu w zawodach sportowców nieskażonych dopingiem nie została zamknięta. Mogą się przecież poddać testom, badaniom. Co stoi na przeszkodzie? A jeśli ktoś nie chce, to znaczy, że ma coś na sumieniu, ma jakieś obawy. Dla dobra nie tylko lekkoatletyki, ale całego sportu, trzeba eliminować oszustów. Należy podejmować radykalne decyzje. Tego oczekują zawodnicy, trenerzy, sponsorzy, a przede wszystkim kibice - podkreślił Majewski.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama