Alicja Otap
Air Force One z amerykańskim prezydentem Barackiem Obamą odleciał w sobotę wieczorem z warszawskiego lotniska. Obama był w Polsce dwa dni w związku ze szczytem NATO.
Po zakończeniu obrad szczytu i konferencji prasowej, prezydent Obama w specjalnym konwoju przejechał na lotnisko im Chopina.
Z Polski leci do Hiszpanii – ale wizytę tę, jak poinformował Biały Dom, skróci o jeden dzień (nie odwiedzi Sewilli w Hiszpanii – PAP), by już w niedzielę wrócić do Stanów Zjednoczonych. Na początku tygodnia zamierza odwiedzić Dallas, gdzie doszło do zastrzelenia 5 policjantów.
Podczas swojej wizyty spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą i wziął udział w obradach szczytu NATO.
Prezydent USA podczas wizyty w Polsce - tak jak zawsze podczas zagranicznych wizyt - korzystał z własnej limuzyny - Cadillac one. W konwoju – ze względów bezpieczeństwa były dwa identyczne auta. Na każdym z nich poza flagą amerykańską była też flaga polska.
Pod specjalną ochroną był też hotel w którym zatrzymał się Obama – warszawski Marriott. Ulice znajdujące się wokół niego zostały wyłączone z ruchu, hotel zabezpieczały m.in. policyjne patrole i snajperzy.
Wizyty prezydentów USA w Polsce zawsze były owiane tajemnicą. Służby - ze względu na bezpieczeństwo - nie chciały ujawniać żadnych szczegółów dotyczących przylotu Obamy ani oficjalnie nie potwierdzały miejsca, gdzie nocował. Wizyta była przygotowywana drobiazgowo już od kilku miesięcy. "Bestie" przetransportowano do Polski wcześniej specjalnym samolotem transportowym podobnie jak wozy Secret Service.
Zarówno prezydencka "bestia" jak i pozostałe auta oraz samolot były podczas pobytu Obamy w Polsce pod stałą ochroną - by nikt niepowołany się do nich nie dostał. Wizytę amerykańskiej głowy państwa zabezpieczał też dodatkowo amerykański helikopter. (PAP)
Na zdj. Barack Obama podczas szczytu NATO w Warszawie fot.Radek Pietruszka/EPA
