Ewa Malcher
Czerwiec okazał się jak dotąd najbardziej krwawym miesiącem w Chicago. Ze statystyk policji chicagowskiej wynika, że w czerwcu odnotowano 72 morderstwa − więcej niż w każdym innym miesiącu tego roku. Dodatkowo w całym mieście ofiarą 361 strzelanin padło 447 osób.
W ciągu pierwszego półrocza odnotowano 315 zabójstw − prawie 50 proc. więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku, a także 1600 strzelanin i 1953 rannych. Jeśli utrzyma się dotychczasowe tempo wzrostu liczby morderstw, to do końca roku będzie ich około 700.
Szef policji chicagowskiej Eddie Johnson oświadczył, że dołoży starań, by wyhamować zabójczy trend. Zapewnił, że policja zwiększy swą obecność na ulicach oraz nasili walkę z gangami.
Komendant główny zaapelował też do ustawodawców stanowych o zwiększenie kontroli broni palnej i zaostrzenie kar za nielegalne jej posiadanie.
(ao)
