Fale sięgające 7 metrów wysokości niemal porwały w piątek kilku rowerzystów i biegających wzdłuż jeziora Michigan w Chicago. Policja w obawie o bezpieczeństwo korzystających ze ścieżki rowerowej wzdłuż Lake Shore Drive zamknęła ją dla ruchu...
Fale sięgające 7 metrów wysokości niemal porwały w piątek kilku rowerzystów i biegających wzdłuż jeziora Michigan w Chicago. Policja w obawie o bezpieczeństwo korzystających ze ścieżki rowerowej wzdłuż Lake Shore Drive zamknęła ją dla ruchu. Silny wiatr dochodzący w porywach do 75 km/godz. sprawił, że nikt nie miał wczoraj wątpliwości, że Chicago w pełni zasługuje na miano Wietrznego Miasta./a>
Potężne fale zalewały w piątek po południu ścieżki rowerowe od Oak Street do Fullerton Avenue. Kilku rowerzystów i osób uprawiających codzienny jogging zostało niemal porwanych przez wodę. Ich zmagania z wodą uwiecznił helikopter stacji NBC5. Policja zdecydowała w piątek o zamknięciu ścieżki biegnącej wzdłuż Lake Shore Drive. Mimo policyjnych blokad nie zabrakło jednak śmiałków, którzy postanowili zmierzyć się z potężnymi falami jeziora Michigan.
Zimny front atmosferyczny, który przesuwał się nad Chicago przyniósł ze sobą wichury i lokalne opady deszczu. Wiatr dochodził w porywach do 75 km/godz., a fale na jeziorze Michigan miały nawet 7 metrów wysokości. Według meteorologów sobota i niedziela będą już w Wietrznym Mieście znacznie spokojniejsze. Na początku tygodnia czekają nas także nieco wyższe temperatury.
Zobacz wideo stacji NBC5 (poprzedzone reklamą):
Relacja Fox News Chicago:
Redakcja
