Smutek i oburzenie zapanowały w społeczności Amerykanów tureckiego pochodzenia zamieszkującej metropolię chicagowską.
Krótko po krwawym zamachu na lotnisku w Stambule Ilgar Ulger otrzymał sms-a od przyjaciela, który przebywał w terminalu, w którym doszło do tragedii. – Mój przyjaciel poinformował mnie, że widział wiele ciał ofiar oraz ludzi, którzy zostali poważnie ranni – powiedział Ulger.
Ulger, prezes Turkish American Cultural Alliance dodał: – Jestem głęboko zasmucony wydarzeniami w moim kraju. Jestem też oburzony. Wszyscy jesteśmy oburzeni. Nie wiem, co sprawcy chcieli osiągnąć podejmując takie działania. Według Ulgera, który urodził się i wychował w Turcji, a obecnie mieszka w Wietrznym Mieście, w metropolii chicagowskiej żyje ok. 10 tys. Amerykanów tureckiego pochodzenia.
Sieć telewizyjna CBS poinformowała, że na pasażerów, którzy przylecieli z Turcji krótko po tragedii na lotnisku O'Hare czekali agenci amerykańskich służb federalnych. – Chcieli wiedzieć, czy przed odlotem nie widzieliśmy na lotnisku czegoś podejrzanego – stwierdziła jedna z pasażerek samolotu ze Stambułu. (ak)
Reklama