Przeprowadzone w dzień referendum sondaże dają prowadzenie zwolennikom pozostania Wielkiej Brytanii w UE, ale eksperci ostrzegają, że wynik pozostaje nieznany. Dane z pierwszych dwóch dużych miast wskazują na lepsze niż spodziewane wyniki zwolenników Brexitu.
Ogłoszone w piątek pierwsze wyniki głosowania (poza Gibraltarem) zostały przedstawione w Newcastle upon Tyne, wykazując zwycięstwo zwolenników dalszego członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, ale ze znacznie mniejszą niż spodziewaną różnicą głosów (50,7 proc. do 49,3 proc.).
Z kolei w Sunderland zwolennicy Brexitu zdobyli aż 61,3 proc. poparcia w porównaniu do spodziewanego przez ekspertów 54 proc., co spowodowało natychmiastowy spadek kursu funta o kilka centów.
"To bardzo, bardzo niepokojące informacje dla Partii Pracy" - powiedział Simon Hix, profesor London School of Economics and Political Science.
W opublikowanym tuż po zamknięciu lokali sondażu firmy badawczej YouGov dla telewizji SkyNews przeprowadzonym w dniu referendum, 52 proc. ankietowanych opowiedziało się za pozostaniem kraju w Unii Europejskiej, a 48 proc. za Brexitem.
Sondaż dla Sky News przeprowadziła firma YouGov na wytypowanej wcześniej reprezentatywnej grupie blisko 4,8 tys. Brytyjczyków, którzy zostali zapytani przez internet, jaki głos oddali w czwartkowym referendum.
W czwartek wieczorem ogłoszono też wyniki sondażu firmy IPSOS-Mori przeprowadzonego w środę i czwartek. 54 proc. ankietowanych opowiedziało się w nim za pozostaniem Wielkiej Brytanii w UE, a 46 proc. - za Brexitem.
"Tak niewielka różnica w sondażach de facto oznacza, że wynik referendum pozostaje nierozstrzygnięty" - tłumaczył prof. Patrick Dunleavy z LSE.
Głosowanie w referendum w sprawie przyszłości Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej zakończyło się o godz. 22 czasu lokalnego (godz. 23 czasu polskiego). Oficjalne wyniki będą ogłoszone w piątek rano w Manchesterze.
Ewa Malcher
