Po najgorszej w historii USA masakrze w Orlando na Florydzie kwestia zwiększenia kontroli broni palnej powróciła na forum Senatu Stanów Zjednoczonych. Demokratyczni senatorowie apelowali do większości republikańskiej o zatwierdzenie sensownych przepisów, które pomogłyby zmniejszyć liczbę ofiar strzelanin. Wszystkie cztery proponowane regulacje poniosły porażkę w wyniku przepychanki politycznej między demokratami i republikanami.
Projekt ustawy utrudniającej dostęp do broni przewidywał m.in. sprawdzanie przeszłości kryminalnej i medycznej nabywców broni podczas wszystkich rodzajów transakcji, również podczas wystaw i targów.
Regulacja zawierała też punkt zapobiegający nabyciu broni osobom podejrzanym o działalność terrorystyczną, których nazwiska znajdują się na liście osób obserwowanych przez FBI i na liście osób z zabronionym wstępem na pokład samolotu.
Demokratyczni senatorowie apelowali do republikanów o likwidację luk w obowiązujących przepisach, ponieważ dzięki nim sprawca masakry w Orlando, Omar Mateen, mógł bez przeszkód kupić broń i amunicję, choć jego nazwisko znajdowało się na obu restrykcyjnych listach władze federalnych.
W ubiegłym tygodniu czterdziestu demokratycznych senatorów przez 14 godzin prowadziło obstrukcję parlamentarną, by przekonać republikanów do zatwierdzenia ustawy, którą popiera większość społeczeństwa, a nawet znaczna liczba posiadaczy broni.
Ostatni raz Senat USA głosował w sprawie podobnych propozycji w grudniu 2015 r. po zastrzeleniu 14 osób w San Bernardino. Legislacja została jednak odrzucona w rezultacie opozycji republikanów, którzy stanowią większość w Izbie Wyższej i w wyniku nacisków wywieranych na polityków przez Krajowe Stowarzyszenie Strzeleckie (National Rifle Association, NRA), finansowane przez producentów broni.
Do masakry w klubie gejowskim Pulse na Florydzie doszło 12 czerwca. Omar Mateen zabił 49 osób, ranił kilkadziesiąt, sam został zastrzelony przez policję.
(ao)
fot.Michael Reynolds/EPA