Ewa Malcher
W metropolii chicagowskiej ubywa gospodarstw domowych, które można zaliczyć do klasy średniej. Obecnie naliczono ich 51 proc., podczas gdy w 2000 r. takich gospodarstw było 56 procent.
Z danych Biura Spisu Ludności za okres 2000-2014 wynika, że kurczenie się klasy średniej postępuje z roku na rok. W badanym okresie więcej przedstawicieli klasy średniej obniżyło niż podwyższyło poziom życia. W okresie 15 lat średnie dochody uległy spadkowi we wszystkich grupach zarobkowych.
Eksperci twierdzą, że jeśli obecny trend nie ulegnie zmianie, to klasa średnia już wkrótce przestanie stanowić większość wśród gospodarstw domowych Wietrznego Miasta.
Z danych wynika ponadto, że aż w 9 na 10 dużych miast w Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich 15 lat spadła liczba gospodarstw, na których czele stoją przedstawiciele klasy średniej.
Tymczasem w tym samym okresie powiększyła się klasa średnia w mniejszych miastach położonych na północ i południe od Chicago. Dzięki miejscom pracy w zakładach przemysłowych w Kankakee i Janesville-Beloit w Wisconisn zarobki 60 proc. kwalifikują ich mieszkańców do klasy średniej.
Badacze uznali, że w metropolii chicagowskiej do klasy średniej można zaliczyć osoby o rocznych dochodach od 13 3170 do 44 389 dolarów. Średnia dochodów klasy średniej dla całego kraju jest o 6,6 proc. niższa. (ak)
