Ewa Malcher
Do groźnego pożaru doszło w głównej hurtowni mebli firmy RoomPlace w Woodridge na południowo-zachodnim przedmieściu Chicago. Pożar wybuchł 21 kwietnia około godz. 17, a płomienie jeszcze były widoczne następnego dnia rano. Ogień doszczętnie strawił budynek, ale na szczęście obeszło się bez ofiar.
Wszystkie osoby znajdujące się w magazynie zdążyły go opuścić. Ogień strawił doszczętnie budynek i znajdujące się w nim meble. W czasie największego nasilenia pożaru płomienie wystrzelały na dużą wysokość i widać je było z odległości 20 mil, doszło także do kilku eksplozji, zawalił się dach i ściany. W akcji gaśniczej brało udział ponad 100 funkcjonariuszy z 35 jednostek strażackich.
Walka z ogniem trwała całą noc. Jeszcze rano strażacy gasili punkty zapalne; nad Woodridge utrzymywały się kłęby czarnego, gęstego dymu. Z powodu pożaru mieszkańcy południowej części miasteczka otrzymali polecenie przegotowywania wody.
Władze prowadzą dochodzenie w sprawie przyczyn pożaru. Straty szacowane są na wiele milionów dolarów. Dyrekcja firmy RoomPlace (dawniej Harlem Furniture) obiecała 50-osobowej załodze hurtowni, że nikt nie straci pracy i wszyscy będą otrzymywali wynagrodzenie i świadczenia w czasie przerwy w zatrudnieniu. Rzecznik firmy zapewnił, że dokłada ona starań, by pracownicy powrócili jak najszybciej do swych obowiązków.
(ao)
Pożar w składzie mebli w Woodridge sfotografował nasz czytelnik, pan Stanisław Obrochta:
