39-letni Derek Sink zaginął w piątek, 8 listopada, a jego ciało odnaleziono w poniedziałek rano. Kobieta, która była tego ranka w Planet Fitness, powiedziała stacji 13 WTHR, że ona i inni klienci siłowni poczuli nieprzyjemny zapach w budynku, który nasilał się w pobliżu pokoju z łóżkami do opalania. Po makabrycznym odkryciu na miejsce wezwano policję.
Elizabeth Len zastanawiała się, jak to możliwe, że przez trzy dni nikt nie sprawdził pomieszczenia z łóżkami do opalania.
Rodzina Sinka zgłosiła jego zaginięcie w piątek, 8 listopada. Mężczyzna miał na sobie bransoletkę monitoringu elektronicznego, co pomogło policji ustalić, że nie opuścił siłowni. W środę przyczyna jego śmierci nie była jeszcze znana.
39-latek zmagał się z uzależnieniem od narkotyków, a w pokoju, w którym znajdowały się łóżka do opalania, znaleziono również igłę od strzykawki.
W ubiegłym roku Sink został oskarżony o posiadanie narkotyków. W ramach ugody został skazany na rok aresztu domowego, obejmującego testy na obecność narkotyków.
„Jesteśmy głęboko zasmuceni śmiercią jednego z naszych członków, a właściciel franczyzy współpracuje z lokalnymi władzami w ramach prowadzonego dochodzenia” – napisała w oświadczeniu McCall Gosselin, dyrektor ds. korporacyjnych Planet Fitness.
(tos)