Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 12:17
Reklama KD Market

Zmartwychwstanie „wyklętych”

Narodziny kultu żołnierzy II konspiracji, nazwanych „wyklętymi” lub, coraz częściej, „niezłomnymi”, a przede wszystkim rozmiary, jakie kult ten osiągnął, to prawdziwy fenomen. Przywracanie zbiorowej pamięci tych, których w PRL określano pogardliwym mianem „band leśnych” i jeśli w ogóle o ich istnieniu wspominano, to tylko w kontekście oskarżeń o rzekome zbrodnie, było bowiem odruchem najzupełniej oddolnym. Wedle mojej wiedzy pierwsze wystawy, poświęcone Wyklętym, organizowała w latach dziewięćdziesiątych Liga Republikańska, i to wtedy właśnie stworzono samo pojęcie. Wcześniej był tylko piękny wiersz Zbigniewa Herberta, o wilkach, po których pozostał tylko żółtawy mocz w głębokim śniegu. Wiersz, który może dziwić, jeśli czytelnik nie wie, że to odpowiedź na głupi wiersz Czesława Miłosza, w którym noblista pisze o Ojczyźnie jako „środku moczopędnym”.

Stosunek tak zwanych elit III RP do bohaterów drugiej konspiracji najlepiej oddaje lapsus prezydenta Kwaśniewskiego podczas wręczania orderów Orła Białego Karolowi Modzelewskiemu i Jackowi Kuroniowi. „Wy pierwsi mieliście odwagę przeciwstawić się totalitarnej władzy” – laudował wtedy Kwaśniewski, nawiązując do ich „listu do Partii” z roku 1964. Mniejsza, że ten zmitologizowany list nie protestował bynajmniej przeciwko totalitaryzmowi, tylko przeciwko odejściu w nim od leninowskiej ortodoksji, m.in. tolerowaniu indywidualnej własności ziemi oraz Kościoła katolickiego. Najważniejsze jest to „wy pierwsi”, znaczące w istocie: „wy pierwsi spośród nas, komunistów”. Dla Kwaśniewskiego – a, jak mówię, dawał on wyraz powszechnemu w elitach III RP przekonaniu – historia polskiej walki o wolność zaczyna się od buntu partyjnych rewizjonistów, od sporu w rodzinie, w którym z czasem okazało się, że to rewizjoniści przyjęli słuszny kurs, a nie centrala. A na te sto dwadzieścia do dwustu pięćdziesięciu tysięcy Polaków, którzy wedle różnych szacunków przewinęli się przez II konspirację i poddani byli represjom, na żołnierzy „Bartka”, „Warszyca” czy „Zapory”, na peeselowców do historii Kwaśniewskiego, Michnika i ich wyznawców po prostu się nie zalicza. To byli tacy tutejsi Etruskowie, tubylcy kraju, który formacja Kwaśniewskiego-Michnika skolonizowała i z którego przeszłością związana się nie czuje, co najwyżej dostrzega jego pogrobowców, „endeckie demony” i zajadle je zwalcza.

Młodzi ludzie tymczasem odrzucili historyczną narrację postkolonialnej elity, wedle której nasza wolność poczęta została listem Kuronia i Modzelewskiego, narodziła się w marcu 1968, a zwyciężyła przy Okrągłym Stole i od tego czasu nie pozostaje nam już nic, tylko gorliwie implementować europejskie dyrektywy. Młodzi ludzie nosili koszulki z podobiznami i pseudonimami bohaterów, i męczenników antykomunistycznego podziemia, urządzali pochody, koncerty, biegi, kręcili teledyski i – jak to młodzi ludzie – w końcu zmusili starszych, by się do nich przyłączyli. Lech Kaczyński nie dożył sejmowego głosowania nad jego przedłożeniem, ustanawiającym 1 marca dniem Żołnierzy Wyklętych, ale gdy już to przedłożenie znalazło się w Sejmie, nawet PO i postkomuniści nie odważyli się głosować przeciw. Co nie zmienia faktu, że dopiero ubiegłoroczna zmiana władzy sprawiła, że obchodom nadano rangę państwową i nagłośniła je telewizja państwowa.

I tak kult niezłomnych żołnierzy podziemia ostatecznie zderza się z próbą zbudowania mitu założycielskiego III RP wokół Okrągłego Stołu i Lecha Wałęsy. Z jednej strony – krystaliczna opowieść o niezłomnych bohaterach, przypieczętowana męczeńską krwią, z drugiej – próba zmitologizowania niejasnego, szemranego kompromisu i człowieka wikłającego się co dzień w nowe krętactwa o swej przeszłości. Nie ma wątpliwości co do skutków tego zderzenia.

Rafał A. Ziemkiewicz

Na zdjęciu: Areszt śledczy przy ul. Rakowieckiej w Warszawie podczas dnia otwartego z okazji Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" fot.Marcin Obara/PAP
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama