Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 7 października 2024 10:26
Reklama KD Market

Ekstraklasa piłkarska - zimowe hity Legii, spokój lidera



Zajmująca drugie miejsce Legia Warszawa była najaktywniejsza w zimowym okienku transferowym. Lider Piast Gliwice nie szalał, choć też nie próżnował. Tradycyjnie głośno było o Lechii Gdańsk. W piątek, po 52 dniach bez ligi, piłkarska ekstraklasa wznawia rozgrywki.

Wydarzenia letniej i jesiennej części sezonu śmiało można określić sensacyjnymi, przynajmniej z dwóch powodów. Po dwunastu kolejkach ostatnie miejsce zajmował... broniący tytułu Lech Poznań, a po 21 seriach - przed tegorocznymi spotkaniami - niespodziewanym liderem jest Piast.

"Kolejorz", z pracującym od 12 października trenerem Janem Urbanem, poradził sobie z kryzysem i obecnie zajmuje szóste miejsce. Najbliższe tygodnie pokażą natomiast, czy gliwiczanie pozostaną rewelacją ligi.

Po 21 kolejkach (sześć "wiosennych" rozegrano pod koniec jesieni) podopieczni Radoslava Latala (45 pkt) mają pięć punktów przewagi nad Legią oraz dziewięć nad Cracovią i Pogonią Szczecin. Zimą gliwiczanie nie stracili żadnego zawodnika, a pozyskali czterech: łotewskiego napastnika Artursa Karasausksa, słowackiego pomocnika Martina Bukatę, Macieja Jankowskiego (w tym sezonie zdobył cztery bramki dla Wisły Kraków) oraz chorwackiego obrońcę Kristijana Ipsę.

- Nie wiem, czy można powiedzieć, że jesteśmy mocniejsi, ale na pewno drużyna jest liczniejsza. Będzie więc łatwiej z uzupełnieniem składu, kiedy pojawią się kartki, kontuzje - podkreślił Latal, którego zespół zagra w sobotę w Łęcznej z Górnikiem.

Czeski szkoleniowiec nie mówi głośno o tytule. - Będziemy walczyć w każdym spotkaniu. O mistrzostwie nie chcę mówić. Zależy mi, żeby zawodnicy nie znaleźli się w stresie, żeby nie mieli zablokowanych głów. My nic nie musimy - podkreślił opiekun Piasta.

Większa presja spoczywa na Legii, która w niedzielę podejmie Jagiellonię Białystok. W ubiegłym sezonie drużyna ze stolicy przystępowała do wiosennej części rozgrywek w roli zdecydowanego faworyta, ale ostatecznie nie zdobyła mistrzostwa. Teraz wszyscy przy Łazienkowskiej wierzą, że obchody stulecia powstania klubu będą uświetnione ligowym tytułem zespołu Stanisława Czerczesowa.

W realizacji celu mają pomóc głośne transfery. Stołeczny klub podczas zimowej przerwy był najbardziej aktywny spośród zespołów ekstraklasy. Z FK Krasnodar wypożyczył obrońcę reprezentacji Polski Artura Jędrzejczyka. Z Lechii Gdańsk sprowadził innego kadrowicza Ariela Borysiuka (grał już przy Łazienkowskiej w latach 2007-2011), z VfB Stuttgart - występującego na lewej stronie Adama Hlouska, siedmiokrotnego reprezentanta Czech.

Bohaterem najgłośniejszego transferu był jednak Kasper Hamalainen. Fin zimą nie przedłużył kontraktu z Lechem i podpisał umowę z Legią.

To właśnie m.in. świetna gra Hamalainena sprawiła, że Lech miał znakomitą drugą część jesiennych zmagań. W obecnym sezonie Fin strzelił osiem goli, z czego aż siedem od października. Często były to trafienia decydujące o zwycięstwach "Kolejorza".

Po stronie "ubytków" w Legii są: Michał Żyro (Wolverhampton), Dusan Kuciak (Hull City), Dominik Furman (jego wypożyczenie z FC Toulouse zostało skrócone o pół roku, a następnie trafił do Verony) oraz piłkarze, którzy nie mieścili się w pierwszej jedenastce.

Jak na ofensywę transferową Legii zareagował aktualny mistrz Polski? W Poznaniu nie było szaleństw. Prezes Lecha Karol Klimczak uważa, że transfery przeprowadzono w sposób przemyślany. "Zaufajcie nam i uwierzcie w to, co robimy. Pozyskaliśmy tych zawodników, których chcieliśmy i jesteśmy zadowoleni z tego okienka transferowego" - stwierdził.

Po fatalnym początku sezonu celem Lecha jest miejsce na podium ekstraklasy i zdobycie Pucharu Polski. Pomóc mają w tym sprowadzeni zimą duński napastnik Nicki Bille Nielsen, hiszpański pomocnik Sisi, obrońca z Czarnogóry Vladimir Volkov i wracający z wypożyczenia do Korony Kielce obrońca Maciej Wilusz.

Poważną stratę poniosła trzecia w tabeli Cracovia, która przystąpi do tegorocznych meczów bez swojego najlepszego strzelca Denissa Rakelsa. Łotysz, który zdobył dla "Pasów" w obecnym sezonie ligowym 15 goli, w styczniu przeszedł do angielskiego Reading FC.

Wyjazd z Polski Rakelsa oznacza, że praktycznie rozstrzygnięta została rywalizację o koronę króla strzelców. Napastnik Legii Nemanja Nikolic ma 21 bramek, a następny z piłkarzy, którzy pozostali w Polsce - 11 (Mariusz Stępiński z Ruchu Chorzów).

Ciekawego transferu dokonała czwarta w tabeli Pogoń, która sprowadziła m.in. reprezentanta Węgier Adama Gyurcso. Przykład Nikolica pokazuje, że piłkarze kadry narodowej Madziarów potrafią zabłysnąć w polskich realiach.

Tradycyjnie ciekawie było zimą w Lechii, która - co również staje się już tradycją - jesienią spisuje się poniżej oczekiwań i po zimowych transferach stara się nadrabiać dystans.

Do wiosennej części rozgrywek ekstraklasy klub z Gdańska przystąpi bez Ariela Borysiuka i Macieja Makuszewskiego, ale za to z portugalskimi bliźniakami Marco i Flavio Paixao oraz reprezentantem polskiej młodzieżówki, pomocnikiem Martinem Kobylańskim. Opiekunem zespołu został Piotr Nowak, mający za sobą wiele lat pracy trenerskiej w Stanach Zjednoczonych. To czwarty szkoleniowiec, który poprowadzi w tym sezonie Lechię. Wcześniej pracowali tu Jerzy Brzęczek, Niemiec Thomas von Heesen i Dawid Banaczek.

Bardzo ciasno jest w dolnej połowie tabeli. Ostatnie Podbeskidzie Bielsko-Biała (21 pkt) i ósmą Jagiellonię Białystok dzielą tylko cztery punkty. W tej części tabeli dość niespodziewanie znalazły się Wisła Kraków, Śląsk Wrocław i wspomniana Lechia. Przedostatnią pozycję zajmuje Górnik Zabrze (21 pkt), który jednak pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego wyraźnie odżył w końcówce jesieni.

Aż cztery drużyny mają w tabeli jeden punkt mniej od rzeczywistego dorobku uzyskanego na boisku. Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu Wisła i Górnik Zabrze, a w przerwie zimowej Lechia i Ruch zostały ukarane w związku z naruszeniem kryteriów licencyjnych.

Po 30 kolejkach, czyli po 10 kwietnia, drużyny utworzą dwie ośmiozespołowe grupy - mistrzowską i spadkową. Ich dotychczasowy dorobek zostanie podzielony na pół, w razie nieparzystej liczby zaokrąglony do góry.

Następnie (od 16 kwietnia) zespoły zagrają jeszcze po siedem meczów w swoich grupach - po jednym z każdym z rywali. Ekipy z miejsc 1-4 oraz 9-12 cztery razy wystąpią przed własną publicznością, natomiast zespoły z miejsc 5-8 oraz 13-16 - trzykrotnie. Mistrz Polski będzie znany najpóźniej 15 maja.
Program 22. kolejki piłkarskiej ekstraklasy:

piątek, 12 lutego
Ruch Chorzów - KGHM Zagłębie Lubin
Śląsk Wrocław - Wisła Kraków

sobota, 13 lutego
Górnik Łęczna - Piast Gliwice
Lechia Gdańsk - Podbeskidzie Bielsko-Biała
Cracovia - Górnik Zabrze

niedziela, 14 lutego
Lech Poznań - Termalica Bruk-Bet Nieciecza
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok

poniedziałek, 15 lutego
Pogoń Szczecin - Korona Kielce

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama