Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 18:54
Reklama KD Market

Rośnie liczba firm sprawdzających status imigracyjny pracowników

Amerykańscy pracodawcy znajdują się pod coraz większą presją ze strony władz federalnych, które chcą, by sprawdzali oni, czy ich pracownicy przebywają w USA legalnie. W tym roku z E-Verify skorzystało już 270 tysięcy...
Amerykańscy pracodawcy znajdują się pod coraz większą presją ze strony władz federalnych, które chcą, by sprawdzali oni, czy ich pracownicy przebywają w USA legalnie. Co tydzień przybywa około 1300 firm, które stosują się do tych zaleceń i korzystają z programu E-Verify. Niewykluczone, że już niebawem nie będzie to kwestia dobrej woli, ale obowiązek każdego pracodawcy.
Gorącymi orędownikami wprowadzenia obowiązku weryfikacji zatrudnianych osób w federalnej bazie danych są Republikanie. Przekonują oni, że w ten sposób nielegalni imigranci nie będą w stanie znaleźć zatrudnienia, a tym samym stracą motywacje do przekraczania amerykańskiej granicy. Zobacz: Branży rolniczej grozi katastrofa. Zabraknie rąk do pracy Program E-Verify powstał 15 lat temu i podlega dziś Departamentowi Bezpieczeństwa Narodowego (DHS). Każdy bowiem, kto ma prawo do podjęcia legalnego zatrudnienia musiał uzyskać je właśnie z DHS. Zasada funkcjonowania E-Verify jest więc względnie prosta: przed zatrudnieniem pracownika pracodawca sprawdza w bazie danych numer Social Security, numer wizy lub paszportu i dowiaduje się, czy przyszły pracownik jest posiadaczem pozwolenia na pracę (EAD) lub zielonej karty. Zobacz: Hindusi – nowa fala nielegalnych na zielonej granicy USA Liczba pracodawców korzystających z E-Verify w ostatnich latach nieustannie wzrasta. W 2008 roku 88 tysięcy firm sprawdziło w sumie 6,6 mln dokumentów. W 2010 roku z E-Verify skorzystało juz 216 tysięcy pracodawców, którzy zweryfikowali 13,4 mln danych. W pierwszym półroczu tego roku liczba firm partycypujących w programie przekroczyła 270 tysięcy. Do końca roku padnie, więc zapewne rekord. Szacuje się, że co tydzień przybywa 1300 przedsiębiorstw, które przed zatrudnieniem nowych pracowników sięgają do E-Verify. W przypadku braku potwierdzenia, że dana osoba może pracować na terenie USA, oznaczanego jako TNC (tentative non-confirmation) pracodawca ma osiem dni na złożenie odwołania. Jeżeli po ponownej weryfikacji pracownika okaże się, że nie ma on pozwolenia na pracę lub wizy, pracodawca musi swego podwładnego zwolnić. Spośród zweryfikowanych w 2009 roku osób ponad 97 proc. miało prawo podjąć zatrudnienie w USA. Dane te jednak bardzo odstają od rzeczywistości. W wielu przypadkach jednak pracodawcy wiedzą, że zatrudniają nielegalnych imigrantów i nawet nie próbują weryfikować ich informacji, wiedząc jak ten proces się zakończy. Zmieniłoby się to gdyby E-Verify został wprowadzony jako program obowiązkowy dla wszystkich pracodawców. Chcą tego Republikanie oraz część Demokartów. Zobacz także: FAIR: legalizacja imigrantów zaszkodzi ekonomii Jednak zdania na temat E-Verify są podzielone. Przeciwnicy programu podkreślają, że zdarzają się w nim błędy. Bywa, że pracownik posiadający legalne dokumenty uprawniające do podjęcia zatrudnienia w USA w systemie nie figuruje zupełnie albo jest uznany za nielegalnego imigranta. Ustawodawcy na Kapitolu przekonują, że dopóki tego typu błędy nie zostaną wyeliminowane, nie może być mowy o wprowadzeniu obowiązku korzystania z E-Verify. Rozwiązaniem tego problemu może być wprowadzenie danych biometrycznych (m.in. odcisków palców) Do tej pory 20 stanów wprowadziło obowiązek korzystania z federalnej bazy danych. Są wśród nich Georgia, Alabama, Utah, Luizjana i Południowa Karolina. Czytaj więcej: Karolina Północna. Pracodawcy muszą sprawdzać status imigracyjny zatrudnianych mp
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama