Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 15:48
Reklama KD Market

Chiny apelują do Obamy o odwołanie spotkania z Dalajlamą

Biały Dom poinformował w piątek o planowanym na sobotę spotkaniu Baracka Obamy z duchowym przywódcą Tybetu – Dalajlamą. Oburzone tym komunikatem władze chińskie...
Biały Dom poinformował w piątek o planowanym na sobotę spotkaniu Baracka Obamy z duchowym przywódcą Tybetu – Dalajlamą. Oburzone tym komunikatem władze chińskie gorąco zaprotestowały przeciwko wizycie Dalajlamy w waszyngtońskiej rezydencji Obamy, apelując do amerykańskiego prezydenta o odwołanie spotkania.
Do spotkania Dalajlamy i Baracka Obamy miałoby dojść w sobotę. Jak na razie wiadomo, że zgodnie z planem obaj przywódcy będę rozmawiać za zamkniętymi drzwiami, a ich narada potrwa ok. 30 minut. Mimo braku oficjalnego potwierdzenia, dla obserwatorów jest oczywiste, że podczas spotkania Dalajlamy i Obamy poruszona zostanie kwestia zniewolenia Tybetu. Władze chińskie nie uznają duchowego i politycznego przywódcy Tybetu, jakim w powszechnej opinii światowej jest  XIV Dalajlama – Tenzin Gjaco. Gjaco został intronizowany jako XIV Dalajlama w 1940 roku – zaledwie w 9 lat przed tym, jak po zwycięstwie wojny domowej w Chinach komuniści anektowali terytorium Tybetu. Władze chińskie w odpowiedzi na informację o planowanym spotkaniu Baracka Obamy i Dalajlamy oświadczyły w sobotę, że „sprzeciwiają się, aby jakikolwiek polityk spotykał się podczas oficjalnej audiencji z Dalajlamą”. Zdaniem Hong Lei, rzecznika chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zacieśnienie stosunków amerykańskiego prezydenta z tybetańskim duchownym może przyczynić się do zniszczenia stosunków dyplomatycznych USA z Chinami.   Czytaj także: Dalajlama na Kapitolu mimo chińskiego sprzeciwu Ostatnie spotkanie Obamy z XIV Dalajlamą miało miejsce w lutym 2010 roku. Już wtedy Pekin bardzo wyraźnie krytykował chęć Obamy do utrzymywania stosunków z Tybetańczykiem. W Chinach siły rządowe uważają Dalajlamę jest za separatystę, który usiłuje wyzwolić Tybet spod chińskiego panowania. Tenzin Gjaco zaprzecza tym oskarżeniom. Laureat Pokojowej Nagrody Nobla twierdzi, że uznaje chińską hegemonię, a jego celem jest jedynie obrona praw Tybetańczyków. AS Zobacz także: Amerykanie u spowiedzi, czyli jak Dalajlama został hindusem
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama