Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 14 października 2024 12:25
Reklama KD Market

W nowej biografii Bush senior krytykuje Rumsfelda i Cheneya



W nowej biografii byłego prezydenta USA George'a H.W. Busha, która ukaże się w listopadzie, jej bohater ostro krytykuje najbliższych doradców swego syna George'a W. Busha, architektów wojny w Iraku: wiceprezydenta Dicka Cheneya i ministra obrony Donalda Rumsfelda.

Biografia "Destiny and Power: The American Odyssey of George Herbert Walker Bush", autorstwa Jona Meachama, byłego wydawcy "Newsweeka" i laureata nagrody Pulitzera, ma trafić do księgarń w przyszłym tygodniu. Jak oceniają amerykańskie media, które już zapoznały się z jej treścią, to najpełniejsza jak dotąd biografia 41. prezydenta USA (1989-1993), oparta m.in. na wywiadach oraz pamiętnikach George'a H.W. i Barbary Bushów.

Dotychczas Bush senior nie komentował otwarcie decyzji, które jego syn (prezydent w latach 2001-9) i jego najbliżsi współpracownicy podjęli w odpowiedzi na ataki terrorystyczne z 11 września 2001 roku - czyli wojny w Iraku.

W wywiadzie z Meachamem 91-letni obecnie George H.W. Bush ocenił, że Cheney zbudował "własne imperium" w administracji jego syna i miał zbyt duży wpływ na decyzje Białego Domu. Powiedział też, że Cheney jako wiceprezydent stał się zupełnie innym człowiekiem niż był wcześniej, gdy za prezydentury Busha seniora kierował resortem obrony.

"Stał się po prostu bardzo twardogłowy i bardzo różny od Dicka Cheneya, jakiego ja znałem i z którym pracowałem" - powiedział Bush Meachamowi, sugerując, że to ataki z 11 września były powodem takiej przemiany. W jego ocenie Cheney uległ osobom jeszcze bardziej od siebie radykalnym, "które chcą walczyć o wszystko i używać siły jako rozwiązania na Bliskim Wschodzie".

Jeszcze ostrzejsze słowa padły pod adresem Rumsfelda. On i Bush senior - jak przypominają komentatorzy - nie lubili się już od lat 70., gdy obaj pracowali w administracji prezydenta Geralda Forda. W wywiadzie z Meachamem 41. prezydent USA nazwał Rumsfelda "arogantem". "Myślę, że źle służył prezydentowi (George'owi W. Bushowi)" - powiedział. Ocenił też, że Rumsfeldowi brakowało pokory i bardziej zależało mu, by drugiej osobie "dokopać", niż zrozumieć, co ona myśli.

"Ale myślę, że zapłacił już za to cenę" - dodał Bush. Rumsfeld podał się do dymisji w 2006 roku, po tym, gdy sytuacja w Iraku znacznie się pogorszyła.

Bush senior nie oszczędził krytyki swemu synowi, choć zapewnił, że ten "robił, co w jego mocy". "To mój syn, zawsze będę go wspierać" - powiedział. Ale ocenił, że "błędem" 43. prezydenta było dopuszczenie do tego, że Cheney zbudował sobie tak silną pozycję i wpływy.

Bush starszy krytycznie odniósł się też do niektórych wypowiedzi swego syna. "Gorąca retoryka łatwo trafia na pierwsze strony gazet, ale niekoniecznie rozwiązuje problemy dyplomatyczne" - powiedział. Dopytywany, o które konkretnie wypowiedzi chodzi, wskazał na przemówienie z 2002 roku, w którym George W. Bush zaliczył do "osi zła" Irak, Iran i Koreę Północną. "Myślę, że historycznie da się udowodnić, że nikt na tych słowach nie skorzystał" - zauważył Bush senior.

Sam George W. Bush komentując tę ocenę przyznał, że jego retoryka mogła nie podobać się wielu osobom, w tym ojcu, ale 41. prezydent nigdy mu o tym osobiście nie powiedział. Bush junior zapewnił też, że ojciec nigdy nie udzielał mu szczegółowych porad - na przykład takich, by "powstrzymać Cheneya", bo - jak ocenił - udzielanie takich rad nie było w charakterze ojca. "Nie zgadzam się z tym, jak przedstawia on to, co się wydarzyło. To ja podejmowałem decyzje" - zapewnił.

Z kolei Cheney w rozmowie z telewizją Fox News powiedział, że jest dumny z tego, w jaki sposób został przedstawiony w książce Meachama. "Ataki z 11 września były gorsze niż Pearl Harbor pod względem liczby zabitych i wyrządzonych szkód. Myślę, że wiele osób, zarówno wówczas, jak i teraz, uważa, że byłem agresywny po to, by bronić realizacji polityki, którą uważałem za słuszną" - powiedział Cheney.

Rumsfeld, jak podała Fox News, odmówił skomentowania wypowiedzi Busha seniora.

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama