Kto kim pozamiata w Chicago, czyli siatkarski pojedynek Polska-USA
Reprezentacja Polski, sklasyfikowana na dziesiątym miejscu w światowym ranking najlepszych siatkarskich drużyn świata, nie będzie w podchicagowskim Hoffman Estates faworytem przeciwko drużynie aktualnych mistrzów olimpijskich, Stanom Zjednoczonym. Polacy liczą jednak na gorący doping polonijnych kibiców...
- 06/17/2011 06:26 PM
Reprezentacja Polski, sklasyfikowana na dziesiątym miejscu w światowym ranking najlepszych siatkarskich drużyn świata, nie będzie w podchicagowskim Hoffman Estates faworytem przeciwko drużynie aktualnych mistrzów olimpijskich, Stanom Zjednoczonym.
Jest natomiast szansa, że biało-czerwoni będa się czuli jak u siebie, bo prasa amerykańska w jednym z największych miast w USA, gdzie wychodzą cztery gazety w ponad 5 milionowym nakładzie, poświęciła ważnemu przecież dla siatkarzy Stanów Zjednoczonych meczowi dokładnie... jedno zdanie, a na polonijnych kibiców zawsze można przecież liczyć. Mecze w piątek i sobotę w Sears Centre w Hoffman Estates rozpoczynają się o 19.00 wieczorem.
„Daily Herald”, gazeta codzienna wychodząca na przedmieściach Chicago jest jednym ze sponsorów „Sears Centre”, gdzie odbędzie się dwumecz USA – Polska. Pewnie dlatego, nawet nie w odrębnym artykule ale w zapowiedziach tego, co robić na weekend – obok jarmarku antyków i występu komików – pojawiło się zdanie, że „mieszkający w aglomeracji chicagowskiej Amerykanie pochodzenia polskiego będą testowali swoją lojalność, kiedy sklasyfikowany na piątym miejscu w rankingu zespół USA zmierzy się z klasyfikowaną na 10 pozycji Polską”. To wszystko, całość obsługi dziennikarskiej, przed meczem Ligi Światowej USA - Polska.
Dla reprezentacji USA nie jest to nowość, bo w kraju, w którym nie ma ligi zawodowej, reprezentację ogląda się - i pokazuje – tylko podczas igrzysk olimpijskich. Dla „naszych” może być to okazja by grać i poczuć się jak u siebie. „Bardzo byśmy chcieli, żeby liczna grupa polskich fanów dopisała tutaj na hali i mamy nadzieję, że zrobimy fajne widowisko na naszej Polonii” – mówił po czwartkowym treningu w „Sears Centre” Zbigniew Bartman. „Jest to na pewno przeciwnik z najwyższej półki, który potrafi grać bardzo dobrą siatkówkę dlatego nie gra się z nimi łatwo. Można się spodziewać spotkania na bardzo wysokim poziomie, a co do wyniku to na pewno wszystko jest możliwe”.
Na kibiców i polski doping siatkarski, uznawany za jeden z najlepszych na świecie, liczą także atakujący Kuba Jarosz i rozgrywający Łukasz Zygadło: ”Z tego co słyszeliśmy ma być bardzo dużo publiczności polonijnej. Na pewno nas to jeszcze bardziej zmotywuje do lepszej gry. Będzemy się cieszyć, że możemy sprawić Polakom jakąś radość, że będziemy mogli wygrać” – mówi Jarosz. „Gramy w Chicago, ale może będzie tak jak u siebie. Gramy po to, aby jak najlepiej przygotować się do finałów i ten okres, pomimo, że jesteśmy już w finale Ligi, jest dla nasz bardzo ważny. Dlatego, że jest to nowa drużyna, jest mało czasu, więc każdy mecz, każdy trening musimy jak najlepiej wykorzystać” – dodaje Zygadło.
Na treningu tej sportowej złości na pewno nie brakowało - każda udana akcja była kwitowana oklaskami, te mniej udane słowami, które niekoniecznie da się zacytować. Już w niedzielę przekonamy się, czy to wystarczy by wygrać przeciwko drużynie, która nie tylko w ostatniej serii Ligi Światowej potrafiła pokonać Brazylię, ale bardzo prestiżowo podchodzi do każdego meczu rozgrywanego w USA.
Przemek Garczarczyk, współpraca Daniel Bociąga
Reklama