Przemoc na ulicach Chicago kwitnie. Od piątku życie straciło 8 osób, a kolejnych 45 zostało rannych. Był to jeden z najkrwawszych w tym roku weekendów w Wietrznym Mieście.
Od początku roku w Chicago miało miejsce 2 213 strzelanin – aż o 350 więcej, niż w 2014, i o ponad 500 więcej, niż w 2013 roku. Od 1 stycznia zamordowanych w naszym mieście zostało 365 – o 53 więcej, niż w zeszłym roku.
Wśród zabitych jest 14-letni chłopiec, którego kule dosięgły w sobotę około godz. 19.30 na południu miasta. Chłopiec, który nie należał do gangu i był dobrym uczniem szedł grać w koszykówkę w parku przy szkole. Został wraz z kolegami ostrzelany z przejeżdżającego samochodu w okolicy skrzyżowania East 44th Street i South Greenwood Avenue w dzielnicy North Kenwood.
(mm,ao)
Reklama