Ludzkie zwłoki i szczątki, należące do przynajmniej czterech osób, znaleziono w garażu przy domu jednorodzinnym w Riverdale na południowym przedmieściu Chicago. Makabrycznego odkrycia dokonali 9 września krewni właściciela domu, który zmarł dwa tygodnie temu.
Policja Riverdale oświadczyła, że nieżyjący właściceil posesji Anton Godfrey przechowywał zwłoki ludzkie oraz skremowane szczątki w swoim garażu w sposób niezgodny z przepisami. Godfrey prawdopodobnie był pracownikiem kontraktowym domu pogrzebowego, w którym kiedyś był zatrudniony na cały etat. Jak wynika z kartotek stanu Illinois w 2013 r. Godfrey zapłacił 10 tys. dol. grzywny za wykonywanie usług pogrzebowych bez licencji.
Biuro patologa powiatu Cook przeprowadza autopsję zwłok i szczątków, znalezionych w garażu przy domu w rejonie skrzyżowania ulic 139. i S. Dearbon w Riverdale.
Sąsiedzi Godfreya od dawna narzekali na przykry zapach w okolicy, ale sądzili, że pochodzi on z pobliskich zakładów przemysłowych.
Poszukiwania w Garfield Park
W chicagowskim Garfield Park wciąż trwają poszukiwania części ciała dziecka. W tym celu ze stawu, z którego wyłowiono już wcześniej głowę i kończyny, wypompowywano wodę.
Policja chicagowska opublikowała portret dziecka sporządzony przez rysownika na podstawie wyników autopsji. Wcześniej śledczy poinformowali, że fragmenty zwłok należą do dziecka afroamerykańskiego lub mieszanej rasy, którego wiek szacowany jest w przedziale od 2 do 4 lat.
Identyfikację utrudniają daleko posunięte procesy rozkładu ciała. Ciągle nie jest znana jest płeć dziecka.
(ao)
Reklama