Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 5 października 2024 15:11
Reklama KD Market

ME koszykarzy – porażka z Francją po dramatycznym meczu



Polscy koszykarze przegrali w Montpellier z broniącymi tytułu Francuzami 66:69 (14:14, 12:16, 21:22, 19:17) w trzecim występie w mistrzostwach Europy. To pierwsza porażka biało-czerwonych.

Polska: Adam Waczyński 18, Marcin Gortat 10 Mateusz Ponitka 10, A.J. Slaughter 9, Damian Kulig 5, Łukasz Koszarek 4, Aaron Cel 4, Przemysław Karnowski 3, Przemysław Zamojski 3, Karol Gruszecki 0;

Francja: Tony Parker 16, Nando de Colo 12, Mickael Gelabale 12, Boris Diaw 9, Rudy Gobert 8, Nicolas Batum 4, Joffrey Lauvergne 2, Charles Kahudi 2, Evan Fournier 2, Florent Pietrus 2, Leo Westermann 0;

Polacy stoczyli z gospodarzami i jednymi z głównych faworytów turnieju ciekawy i zacięty pojedynek. Choć to Francuzi mieli kilkupunktową przewagę przez większą część spotkania to biało-czerwoni 25 sekund przed końcem przegrywali tylko 66:68 po rzucie A.J. Slaughtera. W kolejnej akcji faulowany przez niego lider gospodarzy Tony Parkier trafił tylko jeden rzut wolny, co otworzyło zespołowi trenera Mike'a Taylora szansę na doprowadzenie do dogrywki. Do końca spotkania zostało 16 s, ale w ostatniej akcji "Trójkolorowi" odcięli od podania najlepszego strzelca Polaków Adama Waczyńskiego, a dość rozpaczliwy rzut Marcina Gortata "za trzy" był niecelny.

W wyjściowej piątce Polaków w poniedziałek jedna zmiana - Damian Kuliga zastąpił Aaron Cel. Pierwsze minuty były nerwowe w wykonaniu obydwu ekip. Polska zdobyła dwa punkty po blisko trzech minutach, a Francja odpowiedziała trafieniem Parkera dopiero w czwartej minucie.

Dobra obrona biało-czerwonych sprawiała wiele kłopotów rywalom, ale przewaga pod tablicami gospodarzy pozwalała im kontrolować wynik. Po akcji Slaughtera Polacy prowadzili 14:10, ale ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się remisem (14:14).

W drugiej zmiennicy pierwszej piątki nie wystraszyli się utytułowanych rywali, zawodników z parkietów NBA. Akcje inicjowane przez Łukasza Koszarka otwierały drogę do kosza wysokim graczom. Ofensywne wejście Ponitki dało Polsce w 14. minucie najwyższą przewagę w spotkaniu 23:16.

W drugiej części tej kwarty podopieczni trenera Vincenta Coletta przyspieszyli grę, byli też skuteczniejsi w obronie. Zdobyli 12 punktów z rzędu i w 18. minucie po rzucie "za trzy" Nando de Colo prowadzili 28:23, by zejść do szatni na przerwę przy wyniku 30:26.

W trzeciej kwarcie nadal trwał napór Francuzów, którzy po dwóch minutach wygrywali 38:30 i trener Taylor zmuszony był do wzięcia czasu. Jego uwagi poskutkowały. Polacy zaczęli odważniej atakować. Z dystansu nie do zatrzymania był Waczyński. Trafił w trzeciej kwarcie trzy razy za trzy punkty, co pozwoliło na zmniejszenie strat. W 27. minucie obrońcy tytułu prowadzili tylko 44:41.

Biało-czerwoni nie byli w stanie upilnować Parkera, który w tej części zdobył 10 pkt. Akcja 21-letniego Przemysława Karnowskiego, który dawał dobre zmiany Gortatowi, sprawiła jednak, że na minutę i 18 sekund przed końcem tej odsłony Polska było tylko 48:46 dla gospodarzy.

Wydawało się, że w ostatniej części Francuzi kontrolują przebieg meczu. W 34. minucie odskoczyli na dziewięć punktów (60:51), ale to nie zraziło Biało-czerwonych, którzy po akcjach Slaughtera, aktywnie walczącego pod koszami Gortata, który zanotował double-double - 10 pkt i 11 zbiórek, i Waczyńskiego odrobili straty i doprowadzili do emocjonującej końcówki.

Po zwycięstwach nad Bośnią i Hercegowiną oraz Rosją i poniedziałkowej porażce Polacy zajmują trzecie miejsce w tabeli grupy A, za niepokonaną Francją i Izraelem, który ma jednak tyle samo punktów co biało-czerwoni. W środę, po dniu przerwy, te ekipy zmierzą się ze sobą.

Po meczu powiedzieli:

Vincent Collet (trener reprezentacji Francji): „To był najtrudniejszy dla nas mecz w turnieju. Na szczęście Tony Parker w trzeciej kwarcie pokazał, że nie na darmo został najlepszym strzelcem Eurobasketu w historii. W trudnych momentach dawaliśmy mu okazję do rzutów i on trafiał. Do końca jednak nie mieliśmy pewności wygranej. Na końcu rywale byli w posiadaniu piłki, ale udało nam się wybronić ich akcję.

Mike Taylor (trener reprezentacji Polski): „Obrońca tytułu okazał się lepszy. Jestem dumny z zespołu, mimo tej porażki. Z naszej strony to był wielki wysiłek w obronie. Błędy i straty w decydujących momentach, źle wykonana ostatnia akcja, spowodowały, że nie doszło do dogrywki. Rozrysowaliśmy ją po wzięciu czasu. Adam Waczyński miał dostać dwie zasłony. Nie udało się mu ich postawić. Marcin Gortat pobiegł do rogu i dostał piłkę. Oczywiście, nie było to naszym planem, by on rzucał z dystansu. Turniej daje nam nowe doświadczenia, ale cały czas dojrzewamy, od samego początku przygotowań. Eurobasket to etap w tworzeniu reprezentacji. Celem jest pokazanie, co naprawdę potrafią polscy koszykarze.

Tony Parker (Francja): „Chcę wyrazić szacunek dla rywali. Grali znakomicie, wstrzymali nasz atak, sami grali cierpliwie w ofensywie. Pokazali, że mają solidną obronę, co dało im szansę na wygraną. Poprawienie strzeleckiego rekordu wszech czasów w takim meczu, przed własną publicznością to dla mnie coś specjalnego. Znaleźć się przed takimi graczami jak Nikos Galis, Dirk Nowitzki czy Drażen Petrovic to wielki honor. Chciałem podziękować za to kolegom, rodzinie, francuskiej federacji, wszystkim, którzy mi w tym pomogli.

Mateusz Ponitka (Polska): „W całym meczu toczyliśmy walkę z mistrzami Europy, a nie jest łatwo grać z takim rywalem. Francja to przecież bardzo dobry zespół. Mieliśmy swoje szanse. Szkoda. Zabrakło nam jednak doświadczenia, zimnej głowy. Ten mecz mógł być nasz. Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie. Nie pozwoliliśmy im się aż tak bardzo rozpędzić, jak wczoraj Bośnia w drugiej połowie. Walczyliśmy do samego końca. Mieliśmy rzut na remis. Szkoda, że to nie wyszło, ale wydaje mi się, że w naszej grze są pozytywy.

Aaron Cel (Polska): „Wyszedłem dziś w pierwszej piątce, grało mi się bardzo dobrze. Nie mamy się czego wstydzić. Niestety, zabrakło małych szczegółów. Francuzi zrobili przewagę pod koniec trzeciej i na początku czwartej kwarty. Trzeba było to odrabiać. Dogoniliśmy, ale na końcu zabrakło tak niewiele.Cóż, dobrze graliśmy, ale nie udało się. Nie jesteśmy szczęśliwi, bo przegraliśmy. Celem było sprawić im problemy i to się udało. Czy jesteśmy rozżaleni? Ciężko nam, bo byliśmy bliscy zrobienia czegoś cudownego. Dobrze, że jutro jest dzień wolny. Będziemy mogli ochłonąć i skoncentrować się na kolejnym rywalu – Izraelu. To będzie bardzo ważny mecz.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama