Wtorkowym meczem z Tunezyjczykami polscy siatkarze rozpoczną w Japonii rywalizację w Pucharze Świata, w którym walczyć będzie 12 drużyn. Dwie najlepsze awansują do przyszłorocznych igrzysk w Rio de Janeiro.
- To najtrudniejszy turniej, jaki można sobie wymyślić. Pod koniec nikt nie ma siły nawet podskoczyć - powiedział Marcin Możdżonek.
Środkowy polskiej kadry doskonale wie, co mówi, bo jest jednym z pięciu siatkarzy, którzy przed czterema laty, również w Japonii, zajęli w PŚ drugie miejsce (za Rosjanami). Wie, co sportowiec czuje, po 11 meczach w ciągu 16 dni.
- Jak podejść do tego turnieju? Nie dawać się zmęczeniu na pewno. To będzie największy problem. Będzie ono ogromne i będziemy musieli walczyć sami ze sobą - przestrzegł libero Paweł Zatorski.
A bić jest się o co, bo dwie najlepsze drużyny zapewnią sobie udział w przyszłorocznych igrzyskach. Wśród 12 zespołów nie ma Brazylijczyków, którzy jako gospodarze olimpiady nie muszą się do niej kwalifikować. Eksperci wśród faworytów wymieniają trzy zespoły: USA, Rosję i Polskę.
Biało-czerwoni do Japonii polecieli już 29 sierpnia. Przechodzili aklimatyzację w Osace, gdzie rozegrali dwa sparingi. Najpierw ulegli Argentynie 1:3, a następnie pokonali japoński klub Suntory Sunbirds 3:1. W Kraju Kwitnącej Wiśni występują jako mistrzowie świata, ale w porównaniu do zeszłego sezonu, w składzie zaszły spore zmiany.
Przede wszystkim nie ma w zespole czterech kluczowych zawodników - Mariusza Wlazłego, Michała Winiarskiego, Pawła Zagumnego i Krzysztofa Ignaczaka. Cała czwórka odpoczywa i przygotowuje się do sezonu ligowego.
- Tworzymy całkowicie nową ekipę. Trzeba było wszystko poukładać. Niektórzy zawodnicy grają na zmienionych pozycjach, inni dopiero uczą się gry w kadrze. Ale przygotowania niewiele różniły się od tych, jakie prowadziliśmy przed mistrzostwami świata - powiedział asystent trenera Francuz Philippe Blain.
Z Kraju Kwitnącej Wiśni biało-czerwoni mają miłe wspomnienia - w 2006 roku zdobyli srebrny medal mistrzostw świata, a cztery lata temu wywalczyli drugie miejsce w PŚ, premiowane przepustką na igrzyska w Londynie.
- Oby Japonia była tak samo szczęśliwa dla nas, jak w poprzednich latach. Wiemy, że nie będzie to łatwe, bo stawka światowa się naprawdę wyrównała i tych zespołów dobrych przybyło. Nawet ci średniacy z mniej popularnych siatkarsko kontynentów będą ciągle bardzo mocni - przestrzegł Zatorski.
W ciągu 16 dni drużyny rozegrają po 11 spotkań każdy z każdym. Na inaugurację - we wtorek Polacy zmierzą się z Tunezją (godz. 11.40 czasu warszawskiego). Nazajutrz z Rosją, a w czwartek z Argentyną. Po dniu wolnym czekają ich mecze z Iranem i Wenezuelą. W ciągu kolejnych dwóch dni czeka ich podróż z Hamamatsu do Toyamy, gdzie ich rywalami będą: Kanadyjczycy, Egipcjanie i Australijczy. W czwartej rundzie w Tokio zagrają z Amerykanami, Japończykami i Włochami. Impreza zakończy się 23 września.
Do tej pory rozegrano 12 edycji Pucharu Świata. Pierwsza w 1965 roku odbyła się w Warszawie, a polscy siatkarze zajęli w niej drugie miejsce. Później grali jeszcze w 1969, 1977 i 1981 roku, plasując się - odpowiednio, na ósmej i dwukrotnie czwartej pozycji. Cztery lata temu znowu znaleźli się na drugiej pozycji - za Rosjanami. Od 1977 roku turniej odbywa się wyłącznie w Japonii.
(PAP)
Reklama