Do kradzieży dwóch sztuk broni palnej doszło w elektrowni atomowej w Marseilles, znajdującej się w odległości 75 mil od Chicago. Nie wiadomo, kiedy doszło do kradzieży, ani kto ukradł pistolety. Sprawę ujawniła stacja NBC5.
O szczegółach kradzieży służbowej broni z magazynu elektrowni atomowej w Marseilles niewiele wiadomo - głównie z uwagi na środki bezpieczeństwa i tajne informacje dotyczące zabezpieczeń na terenie elektrowni.
Przedstawiciele firmy Exelon, do której należy elektrownia poinformowali, że w trakcie przeprowadzonej 27 lipca inwentaryzacji, pracownicy elektrowni zauważyli brak dwóch pistoletów. Policja podejrzewa, że doszło do kradzieży. Nie podano informacji dotyczących potencjalnych podejrzanych ani okoliczności zdarzenia. Oprócz organów ścigania śledztwo w sprawie tajemniczej kradzieży prowadzi agencja zajmująca się bezopieczeństwem elektrowni atomowych - Nuclear Regulatory Commission (NRC).
Przedstawiciele NRC oświadczyli, że systemy zabezpieczenia elektrowni są sprawne, a alarm w pomieszczeniach służących do przechowywania broni nie był wyłączany. Podkreślili także, że nie istnieje żadne zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.
Elektrownia atomowa w Marseilles znajduje się w północnej części stanu Illinois, ok. 75 mil od Chicago w kierunku południowo-zachodnim. Produkowana przez nią energia może zasilić nawet 2,3 mln domów w Illinois.
(gd)
Reklama