Komitet Ocalenia Ukrainy (KOU), którego powstanie ogłosił w Moskwie zbiegły z kraju b. premier Mykoła Azarow, to farsa, która może jednak świadczyć o przygotowaniach Kremla do kolejnej fazy eskalacji sytuacji na Ukrainie – powiedzieli PAP eksperci w Kijowie.
Komitet, w którym zasiedli zdyskredytowani politycy, nie ma żadnych szans na jakiekolwiek zaistnienie na Ukrainie, nawet jeśli jego członkowie ze wszelkich sił starają się odciąć od swego byłego szefa, obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza – podkreślają rozmówcy agencji.
„Ukraińcy odbierają to jak jakąś klownadę i coś niepoważnego. Ale jeśli rosyjska strona to robi – a nie mam wątpliwości, że jest to idea rosyjskich służb specjalnych – to oznacza, że jest to do czegoś potrzebne. Do czego? Dowiemy się zapewne w najbliższym czasie” – oświadczył Wołodymyr Horbacz z kijowskiego Instytutu Współpracy Euroatlantyckiej.
Ekspert nie wykluczył, że powołanie KOU może być elementem planów Moskwy, która chciałaby mieć na kontrolowanych przez siebie terytoriach Ukrainy marionetkowe władze, wywodzące się z gabinetów kijowskich. „Można to rozumieć jako sygnał ze strony Rosji, że przygotowuje się ona do rozszerzenia okupacji” – powiedział.
Zdaniem politologa Ołeksandra Palija powstanie KOU to jeszcze jeden element wojny hybrydowej, którą Rosja prowadzi przeciwko Ukrainie. „Moskwa stawiała wcześniej na rozwiązania wojskowe, a dziś stara się zachwiać sytuacją na Ukrainie od wewnątrz, inspirując wszelkiego rodzaju protesty społeczne i angażując do tego takich ludzi, jak zdyskredytowani działacze tego komitetu” – ocenił.
Rozmówca PAP przypomniał, że podobne metody były stosowane przez ZSRR w Finlandii i Afganistanie. „W Finlandii do stworzenia marionetkowego rządu zaangażowano lokalnych alkoholików, a tutaj, w przypadku KOU – złodziei, którzy doprowadzili gospodarkę do ruiny i nie mają w ukraińskim społeczeństwie żadnego poparcia” – podkreślił.
W komentarzach wokół powołanego w Moskwie KOU pojawiają się także głosy, że celem jego założycieli jest uzyskanie dostępu do finansowania z Kremla. Może o tym świadczyć fakt, że Azarow i inni członkowie komitetu odwrócili się od znajdującego się także w Rosji Janukowycza – mówią cytowani w mediach obserwatorzy.
„Emigracyjne środowisko (ukraińskie w Moskwie) jest podzielone. Wiem, że niektórzy z jego członków, którzy znaleźli się w złej sytuacji finansowej, zwracali się o pomoc do Janukowycza, jednak ten im odmówił” – powiedział w rozmowie z Radiem Swoboda politolog Kost Bondarenko. „W Moskwie liczą się dziś z każdą kopiejką, więc powiedziano im zapewnie: idźcie, pokażcie, co potraficie, a potem porozmawiamy” – dodał.
Powołanie KOU Azarow ogłosił w poniedziałek. Komitet ma być ukraińskim rządem na wygnaniu i stanowić alternatywę dla rządu w Kijowie. Azarow oświadczył, że zebrał w nim ludzi, „którzy swoim praktycznym doświadczeniem, wiedzą są w stanie wyprowadzić kraj z kryzysu, zakończyć bratobójczą wojnę i zapewnić krajowi rozwój".
Azarowowi, który w latach 2010-14 stał na czele ostatniego prorosyjskiego rządu Ukrainy, towarzyszyli m.in. byli deputowani do ukraińskiej Rady Najwyższej (parlamentu) Wołodymyr Olijnyk i Ihor Markow. Ten pierwszy został przedstawiony jako kandydat KOU na prezydenta Ukrainy.
Komitet wydał odezwę do obywateli Ukrainy, w której wezwał ich do "pokojowego protestu" z żądaniem odejścia "zbrodniczego reżimu" w Kijowie. "Sami nie odejdą. Naród powinien wziąć władzę w swoje ręce" - głosi dokument. KOU ogłosił także, że będzie się domagał przedterminowych wyborów: prezydenckich, parlamentarnych i regionalnych.
Ekspremier zdystansował się od Wiktora Janukowycza, oświadczając, że "w skład Komitetu nie powinni wchodzić ci, którzy byli blisko związani z poprzednim prezydentem Ukrainy". "Na tym etapie sprawa ta jest rozstrzygnięta i zamknięta" - podkreślił.
Po zmianie władzy w Kijowie i ucieczce z Ukrainy w lutym 2014 roku Azarow schronił się w Rosji. Na Ukrainie przeciwko b. premierowi prowadzone jest śledztwo. Jest on ścigany międzynarodowym listem gończym.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama