Ewa Malcher
Choć niedawno władze powiatu Cook podniosły podatki od sprzedaży ze względu na złą sytuację finansową, to teraz noszą się z zamiarem dania podwyżki płac pracownikom swej administracji. Władze powiatu utrzymują, że nie ma w tym nic niestosownego, bo zwiększenie wynagrodzenia zaplanowano jeszcze przed podwyżką podatku.
Podwyżki, uzasadnione wzrostem kosztów utrzymania, mają opiewać na 6,5 proc., czyli dużo więcej niż stopa inflacji, która wynosi około 2 procent. Wnioskodawcą ustawy powiatowej o podwyżce płac jest prezeska Rady Powiatu Cook Toni Preckwinkle. Można się spodziewać, że ustawa zostanie przegłosowania przez radę.
Preckwinkle twierdzi, że podwyżka płac nie będzie obejmowała osób, które zarabiają ponad 200 tys. dol. rocznie. Jednak to niewielkie pocieszenie dla podatnika, który na pokrycie kosztów podwyżki wynagrodzenia wyda w ciągu najbliższych pięciu lat przynajmniej 130 mln dolarów. Większe wynagrodzenia mają otrzymać zarówno pracownicy zrzeszeni, jak i niezrzeszeni w związkach zawodowych.
Przypomnijmy, że na początku lipca władze powiatu Cook podniosły o 1 proc. podatek od sprzedaży tłumacząc swe posunięcie koniecznością znalezienia nowych dochodów na uzupełnienie niedoborów w systemie emerytalnym wynoszących 6,5 mld dol. oraz deficytu budżetowego na około 200 mln dolarów.
Powiatowy podatek obrotowy wzrośnie w 2016 r. z dotychczasowych 0,75 proc. do 1,75 procent. Po tej podwyżce mieszkańcy Chicago będą płacili ogółem 10,25 proc. podatku od sprzedaży − najwięcej w kraju. Obecnie podatek obrotowy w Chicago wynosi 9,25 proc. z czego − 6,25 proc. pobierają władze Illinois, 1,25 proc. miasto Chicago, 0,75 proc. powiat Cook i 1 proc. zarząd komunikacji miejskiej i podmiejskiej (Regional Transportation Authority, RTA).
(ao)
