Ewa Malcher
Po dwóch latach od tragicznego wypadku rusza proces Stephena Tomczyka, który w czwartek 30 lipca po raz kolejny nie przyznał się do jazdy pod wpływem narkotyków, spowodowania wypadku i nieumyśnego zabójstwa. Grozi mu 30 lat więzienia.
Zdaniem prokuratury 5 września 2013 r. Stephen Tomczyk prowadząc samochód pod wpływem narkotyków, na drodze nr 83 w Long Grove, zderzył się z innym pojazdem, którego kierowca - 47-letnia Jeewon Kim zginęła na miejscu, a jej 16-letnia córka odniosła ciężkie obrażenia.
22-letni Tomczyk w maju 2012 r. za posiadanie nielegalnych substancji został skazany na 180 dni więzienia i dwa lata nadzoru kuratorskiego. W kwietniu 2013 r. ponownie trafił za kratki za złamanie warunków nadzoru, tym razem na 3 miesiące, nadzór kuratorski przedłużono mu o rok.
Tomczyk przebywa w areszcie powiatu Lake od blisko dwóch lat, z kaucją w wysokości 500 tys. dolarów. Do postawionych mu bezpośrednio po wypadku zarzutów jazdy w stanie nietrzeźwym i nieumyślnego zabójstwa, w środę ława przysięgłych dołączyła kolejne 10, dot. m.in. spowodowania wypadku i ciĘżkiego uszkodzenia ciała.
Jesienią ub. roku mężczyzna odrzucił propozycje prokuratury i nie przyznał się do zarzucanych czynów. Stephen Tomczyk stanie przed sądem 24 sierpnia. Grozi mu kara do 30 lat pozbawienia wolności.
(gd)
