Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 26 listopada 2024 08:35
Reklama KD Market

Nie ma winnych kryzysu budżetowego

 

/a> fot.Ewa Malcher/Hans/pixabay.com


Parlamentarzyści stanowi rozjechali się do domów na długi weekend, pozostawiając Illinois bez budżetu. Nowy rok fiskalny stanu rozpoczął się 1 lipca, a politykom nie udało się zatwierdzić nawet tymczasowego, miesięcznego budżetu, który zapewniłby fundusze na najważniejsze usługi oraz wynagrodzenia pracowników i zleceniobiorców. Od kilku tygodni trwa polityczna przepychanka między republikańskim gubernatorem Raunerem a legislaturą, w której demokraci mają zdecydowaną przewagę. Nie chcą jednak przyjąć odpowiedzialności za podwyżki podatków. 

– Teoretycznie demokraci mogliby użyć swojej super większości głosów, by zatwierdzić nowy plan finansowy bez republikanów i gubernatora Raunera, ale w praktyce jest to raczej trudne i niewykonalne – uważa prof. Dick Simpson, politolog z Uniwersytetu Illinois w Chicago (UIC).

Jego zdaniem nie byłoby problemu z zatwierdzeniem planu finansowego, gdyby nie deficyty, które trzeba zlikwidować przy pomocy podatków. – Niestety konieczne jest uzyskanie nowych źródeł dochodu. A podwyżki podatków nigdy nie podobają się wyborcom. Dlatego demokraci nie chcą być sami odpowiedzialni za te podwyżki. Chcą się podzielić winą z republikanami – mówi profesor i dodaje, że część demokratów w ogóle nie będzie chciała głosować za podwyżkami podatków, jeśli wcześniej republikański gubernator Rauner nie wyrazi swojego poparcia. – Demokraci nie podejmą takiej decyzji samodzielnie, bo nie będą ryzykowali przegranej w wyborach.

DICK SIMPSON sprawował stanowisko radnego chicagowskiego w północnej dzielnicy (44. okręg) przez dwie kadencje w latach 1971-1979. Po zakończeniu kariery politycznej rozpoczął pracę naukową. Obecnie jest profesorem nauk politycznych na Uniwersytecie Illinois w Chicago. Uznawany jest za jednego z wiodących ekspertów w dziedzinie polityki Chicago, powiatu Cook oraz Illinois, a także w kwestiach budżetu oraz politycznej korupcji. Wydał kilkanaście prac naukowych i książek poświęconych tematyce lokalnej. Chętnie występuje w mediach jako ekspert komentujący zagadnienia związane z polityką lokalną."



Przepychanka między Raunerem a demokratami w legislaturze nie jest typowym sporem o fundusze i wydatki. Gubernator używa kryzysu budżetowego, by zmusić parlament do zatwierdzenia planu zmian gospodarczych i administracyjnych (ang. Turnaround Illinois), a wśród nich: ograniczenia uprawnień związków zawodowych, zmniejszenia wypłat odszkodowań dla pracowników z tytułu wypadków w miejscu zatrudnienia, zamrożenia podatków od nieruchomości oraz skrócenia kadencji wybieralnych urzędników. – Myślę, że nie uda mu się uzyskać wszystkiego. Pewne żądania już złagodził, jak na przykład ograniczenie do dwóch lat zamrożenia podatku od nieruchomości. Spodziewam się więcej ustępstw i myślę, że gubernator uzyska zatwierdzenie przynajmniej części tych kwestii o które się stara – podkreśla politolog. Zaznacza jednak, że konieczne jest, by Rauner osobiście był obecny podczas budżetowych negocjacji z przywódcami obu partii w legislaturze, czego do tej pory unikał.

Jim Edgar, były republikański gubernator Illinois i politolog z Uniwersytetu Illinois w Urbana (UofI), wyraża przekonanie, że debata w sprawie budżetu powinna się koncentrować przede wszystkim na kwestiach finansowych. – Jednak z drugiej strony reformy, których domaga się gubernator Rauner, byłyby korzystne dla Illinois w przyszłości, bo przyniosłyby oszczędności finansowe – zaznacza polityk.

JIM EDGAR sprawował urząd gubernatora (wraz z wicegubernatorem Bobem Kustrą) w latach 1991-1998. Drugą kadencję wygrał, uzyskując największą przewagę głosów w historii wyborów na gubernatora Illinois. Z urzędu odszedł, mając najwyższe w historii Illinois wskaźniki akceptacji społecznej. Obecnie jest dystyngowanym członkiem kadry naukowej Instytutu Nauk Politycznych (Institute of Government and Public Affairs, IGPA) na Uniwersytecie Illinois w Urbana (UofI). Specjalizuje się m.in. w polityce Illinois, w kwestiach budżetowych oraz związanych z prowadzeniem kampanii wyborczych. Często występuje w mediach jako ekspert wypowiadający się na tematy związane z polityką lokalną."



W uzyskaniu kompromisu nie pomaga − według Simpsona − reklama telewizyjna Raunera atakująca marszałka Izby Reprezentantów Illinois Michaela Madigana i podległych mu demokratów. – Ta reklama wręcz utrudnia porozumienie, ponieważ obie strony stają się coraz bardziej antagonistyczne, ale równocześnie pokazuje siłę i możliwości finansowe gubernatora oraz jego komitetów akcji politycznej – dodaje nasz rozmówca. Edgar stwierdza, że obie strony powinny zaniechać personalnych ataków i zrezygnować z metod walki, które są zarezerwowane dla kampanii wyborczych.

Zdaniem obydwu politologów kompromisu można się spodziewać w połowie tego miesiąca lub najpóźniej na początku przyszłego, gdy do kasy stanu muszą wpłynąć fundusze na opłacenie pracowników i kontrahentów stanowych, co pozwoli uniknąć paraliżu. Spodziewany kompromis ma niestety mieć postać podwyżek podatków, które zlikwidują deficyty budżetowe. Edgar spodziewa się przywrócenia podwyżki stanowego podatku od dochodu, która wygasła 1 stycznia. Simpson, jako bardziej odpowiednią i sprawiedliwą, widziałby reformę podatkową zmieniającą obecny, stały podatek od dochodu na progresywny, w którym stawka opodatkowania (procent płaconego podatku) zwiększa się wraz z zarobkami. Reformę podatkową można jednak wprowadzić najwcześniej za dwa lata, ponieważ wymaga poprawki w konstytucji Illinois.

Co dalej w Springfield?

Parlamentarzyści powrócą do Springfield po świątecznym weekendzie, by kontynuować prace nad rocznym budżetem i ponownie zagłosować w sprawie miesięcznego. W pierwszym głosowaniu 1 lipca demokratom w Izbie zabrakło głosów, ponieważ czterech posłów było nieobecnych. Republikanie zaś wstrzymali się od głosu, bo są przeciwni uchwalaniu tymczasowego budżetu. Uważają go za stratę czasu i domagają się przyspieszenia prac nad całościowym planem finansowym, tym bardziej, że gubernator Rauner zapowiedział weto wobec miesięcznego budżetu, bo prowadzi do dodatkowych deficytów.

Spór się toczy, a tymczasem, w miarę jak wyczerpują się rezerwy finansowe, rośnie zagrożenie paraliżem administracji stanu. Poszkodowani będą jak zwykle mieszkańcy Illinois.

Alicja Otap

a.otap@zwiazkowy. com



/a> Gubernator Bruce Rauner fot.Dariusz Lachowski


Ustawodawcy bez podwyżki płac

Choć ustawodawcy nie wywiązali się z obowiązku zatwierdzenia zrównoważonego budżetu, to 1 lipca przegłosowali dla siebie podwyżki. Zawetował je jednak gubernator Bruce Rauner.

Parlamentarzyści mieli otrzymać dwuprocentową podwyżkę uposażeń z tytułu zwiększających się kosztów utrzymania. Płace ustawodawców wzrosłyby w skali rocznej od ponad 1356 dol. do 1905 dol. w zależności od wysługi lat oraz rangi i funkcji sprawowanej w legislaturze.

Rauner uzasadnił swoją decyzję trudną sytuacją finansową stanu i tym, że parlamentarzyści w Illinois należą do najlepiej opłacanych w skali kraju, ponieważ ich wynagrodzenia wynoszą od 68 tys. dol. do 95 tys. dol. rocznie za pracę na pół etatu plus diety na podróże służbowe.

Prawo stanowe wymaga, by legislatorzy otrzymali swoje uposażenia nawet w sytuacji paraliżu administracji. To prawo nie chroni jednak zarobków pracowników administracji stanu.

(ao)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama