Tegoroczna parada środowisk LGBT przeszła w niedzielę ulicami Wietrznego Miasta. 46. edycja Parady Dumy była szczególnie uroczysta. Prawie milion osób świętowało piątkową decyzję Sądu Najwyższego legalizującą związki parterskie we wszystkich stanach.
W niedzielne popołudnie w Chicago dominowały kolory tęczy. Tłumy tancerzy, 200 kolorywych rydwanów, głośna muzyka oraz hasła głoszące równość i tolerancję przyciągnęły na paradę zarówno osoby związane ze środowiskiem LGBT, jak i heteroseksualnych sympatyków gejowskiej społeczności i zwolenników małżeństw jednopłciowych. Atrakcją był jadący na jednej z platform puchar Stanleya - trofeum zdobyta przez hokeistów Chicago Blackhawks.
Podczas parady, przy aplauzie świętującego tłumu, ślub wzięły trzy homoseksualne pary. Po raz pierwszy w historii ich związki będą miały moc prawną na terenie całych Stanów Zjednoczonych.
W Paradzie Dumy wzięli udział politycy i lokalni działacze społeczni. Burmistrz Rahm Emanuel podkreślił, że " jest to milowy krok w marszu w kierunku sprawiedliwośći".
Parada spokojnie przeszła przez północne dzielnice Uptown i Lakeview sprawnie chroniona przez chicagowską policję i 90 funkcjonariuszy w cywilu, którzy wmieszali się w świętujący tłum.
W tym roku obowiązywał zakaz picia alkoholu; za jego złamanie groził mandat w wysokości tysiąca dolarów. Z 4. na 2. nad ranem przesunięto godziny zamknięcia barów i klubów, w których odbywały się poparadowe imprezy. Wśród kilku incydentów, które zakłóciły paradę był protest kilkunastu osób, które próbowały ją zatrzymać kładąc się na jezdni. Protestujący domagali się zwrócenia uwagi na problem nierówności rasowych. Sześć osób zostało aresztowanych. Trzy osoby trafiły do szpitala z niegroźnymi obrażeniami, gdy w maszerujęcy tłum wjechał samochód prowadzony przez 60-letniego mężczyznę. Nieznane są powody wypadku.
(gd)
Zdjęcia: Artur Partyka