Zaledwie w dzień po informacji o włamaniu do szkoły podstawowej przy Bazylice św. Jacka, placówka otrzymała donacje, które przekroczyły skradzioną sumę.
Rabusie włamali się do szkoły podczas minionego weekendu, kradnąc sejf, w którym znajdowały się pieniądze przeznaczone na stypendia dla potrzebujących uczniów. Miały być one wręczone uczniom w ostatnim dniu szkoły, która za 10 dni na zawsze zamyka swe podwoje.
W poniedziałek otwarto internetowe konto GoFundMe z nadzieją zebrania przynajmniej 2 100 dol., które padły łupem złodziei. Tymczasem w ciągu doby suma ze zbiórki przekroczyła wysokość skradzionej kwoty i sięgnęła 2,5 tys. dolarów.
Dyrekcja szkoły na swym portalu poinformowała o zawieszeniu strony zbierającej fundusze, dziękując "przyjaciołom, rodzinom, sąsiadom, parafianom i zupełnie obcym ludziom" za hojność i złożone datki.
Ślady włamania i brak sejfu zauważyła w poniedziałek rano dyrektorka szkoły Christine Huzenis. Przybyła na miejsce policja zabezpieczyła ślady przestępstwa. Włamanie zostało przeprowadzone w sposób przemyślany i zorganizowany, świadczy o tym wyłączenie szkolnego monitoringu. Według pierwszych danych łupem sprawcy (lub sprawców) padło 5 tys. dolarów. Później okazało się, że w sejfie znajdowało się 2,1 tys. dolarów.
Szkoła przy Bazylice św. Jacka w najbliższym czasie zostanie zamknięta. Skradzione pieniądze miały zostać przeznaczone na dofinansowanie czesnego uczniów, którzy od nowego roku będą uczęszczać do innych katolickich szkół. Pieniądze zebrane przez rodziców i członków lokalnej społeczności miały opłacić również pożegnalny uroczysty obiad w okolicznej restauracji.
Policja wciąż poszukuje sprawców. (ak)
Reklama