Do zuchwałego włamania doszło w weekend w chicagowskiej dzielnicy Avondale. Łupem złodzieja lub złodziei padł sejf z pieniędzmi skradziony z gabinetu dyrektora parafialnej szkoły podstawowej znajdującej się w centrum Jackowa.
Ślady włamania i brak sejfu zauważyła w poniedziałek rano dyrektorka szkoły Christine Huzenis. Przybyła na miejsce policja zabezpieczyła ślady przestępstwa. Włamanie zostało przeprowadzone w sposób przemyślany i zorganizowany, świadczy o tym wyłączenie szkolnego monitoringu. Według relacji dyrekcji szkoły łupem sprawcy (lub sprawców) padło 5 tys. dolarów.
Szkoła przy Bazylice św. Jacka w najbliższym czasie zostanie zamknięta. Skradzione pieniądze miały zostać przeznaczone na dofinansowanie czesnego uczniów, którzy od nowego roku będą uczęszczać do innych katolickich szkół. Pieniądze zebrane przez rodziców i członków lokalnej społeczności miały opłacić również pożegnalny uroczysty obiad w okolicznej restauracji.
- Jesteśmy w ciężkiej sytuacji, okradanie zamykanej szkoły, to jak kopanie leżącego - powiedziała reporterom telewizji NBC5 administratorka szkoły Jodi Thyen. Policja poszukuje sprawców.
(gd)
Reklama