Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 26 września 2024 16:42
Reklama KD Market

"Zaćmienie" na stacji benzynowej

Dobra wiadomość dotycząca egzekucji bin Ladena, która obiegła świat dwa dni temu została jednak przyćmiona dzisiaj rano, gdy zatrzymałem się na stacji benzynowej i za galon zwykłej benzyny musiałem zapłacić prawie pięć dolarów! Felieton Bogdana Pukszty...
Dobra wiadomość dotycząca egzekucji bin Ladena, która obiegła świat dwa dni temu została jednak przyćmiona dzisiaj rano, gdy zatrzymałem się na stacji benzynowej i za galon zwykłej benzyny musiałem zapłacić prawie pięć dolarów! Niedawno jeszcze często przesadnie media próbowały straszyć, że tego lata przyjdzie nam płacić $5 za galon, ale ostatnio mówią już o $6! I nawet jeśli to przesada w odniesieniu do średniej krajowej, ze względu na odległość od portów morskich, ograniczoną wydajność lokalnych rafinerii i szczególnie wysokość rozmaitych lokalnych podatków i akcyz, możliwość tak wysokich cen w stanie Illinois wydaje się coraz bardziej realna. Coraz większe prawdopodobieństwo tak wysokich cen wiąże się też z coraz bardziej ewidentną niewładnością lub niechęcią rządzących na poziomie lokalnym i federalnym w podejmowaniu kroków i decyzji politycznych, które prowadziłyby do obniżenia cen. Najważniejszą daje się przyczyną wysokich i wciąż rosnących ostatnio w całym kraju cen benzyny jest wysoka cena za baryłkę ropy, która w dużym stopniu pochodzi z importu. Na to z kolei największy wpływ ma sytuacja polityczna na Bliskim Wschodzie, rosnący popyt (czyt. Chiny) na świecie i dyktat organizacji takich jak OPEC. Ale w kontekście niepewności dotyczących dostaw ropy z Bliskiego Wschodu, wystarczyłoby przecież żeby prezydent USA zapowiedział możliwość nowych wierceń i większych dostaw ze źródeł krajowych. Dodatkowo mógłby znieść moratorium na wiercenia w Zatoce Meksykańskiej i wspomóc i/lub zachęcić do budowy dodatkowych rafinerii, szczególnie w okolicy miast takich jak Chicago. Ceny już wkrótce poszłyby w dół. Zamiast tego, dostało się ostatnio spekulantom rynkowym, którzy tak naprawdę powodują, że ceny nie są jeszcze wyższe niż te, z którymi teraz mamy do czynienia. Ponieważ ropa na światowych rynkach wyceniana jest w dolarach, duży wpływ na wysokość cen ma też niska ostatnio wartość dolara. W tej kwestii, prezydent też ma sporo możliwości. Mógłby przecież z większym animuszem i skuteczniej zabiegać o wzrost gospodarczy, mniejsze bezrobocie, większą kontrole fiskalną i obniżenie deficytu. Od tego najbardziej zależy wartość amerykańskiej waluty. Ale zamiast tego, słyszymy o pomysłach dotyczących większych podatków. Niby dla bogatych, ale przecież większe bezrobocie i podwyżki cen dla wszystkich to pewny rezultat takiej polityki. W całym kraju i w stanie Illinois większe wpływy z opodatkowania mogłyby być generowane przez zwiększoną aktywność gospodarczą, większą ilość pracujących, mniejsze bezrobocie. Ale rządzącym obecnie elitom zdaje się na tym aż tak bardzo teraz nie zależy. W odpowiedzi na krytykę słyszymy nawet, że przecież wyższe jeszcze ceny benzyny i stale wysoka stopa bezrobocia to normalne w Europie. I że europeizacja życia Ameryce nie zaszkodzi. Ci, którzy tak myślą zapominają jednak, że na swoją politykę i styl życia Europa mogła sobie pozwolić dzięki gwarancjom bezpieczeństwa i możliwościom gospodarczym USA. Kto takich gwarancji i gospodarczego partnerstwa udzieli w przyszłości i Europie i Ameryce? Chiny? Żeby nie kończyć pesymistycznie myślę, że jednak zupełna europeizacja nam raczej nie grozi. Przyhamowanie wzrostu cen benzyny i innych produktów, większe ożywienie gospodarcze, mniejsze bezrobocie w USA to tylko kwestia czasu. Tylko na politykę, która to spowoduje musimy zaczekać aż będzie jeszcze bliżej daty kolejnych wyborów na urząd prezydenta. Bogdan Pukszta, 05/03/2011 Bogdan Pukszta, współzałożyciel oraz dyrektor wykonawczy Polsko-Amerykańskiej Izby Gospodarczej. Jednocześnie partner zarządzający firmy ProMega Group Inc.,specjalizującej się w biznesowym doradztwie rynkowym oraz public relations. Absolwent Uniwersytetu Śląskiego oraz the University of Chicago. Przez wiele lat w Stanach Zjednoczonych pracował w szkolnictwie wyższym, m.in. zarządzając międzynarodową współpracą instytucjonalną oraz programami językowymi. Dodatkowo wykładał amerykańskie prawo imigracyjne i politykę. Doradca oraz inicjator wielu międzynarodowych misji gospodarczych i konferencji.

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama